strona główna > codziennik > psyche
Przejechałam się na tak zwanej przyjaźni. I to grubiutko. Na pełnej kurwie wbiłam z deszczu pod rynnę, biorąc zakręt zbyt ostro i kończąc widowiskowym poślizgiem. Refleksje w przydrożnym rowie, tuż po dachowaniu, mam raczej gorzkie. Ale wmawiam sobie, że odrobiłam jakąś tam lekcję, o którą teraz będę mądrzejsza. Niby co innego mam powiedzieć? Przecież nie: „Módl się, żebym cię nie spotkała”?
A może właśnie tak. Może właśnie to.
„Pani Tramwajarka” – fotka z września 2005 / autorstwa Zazie
O, proszę – w dzisiejszym astro-newsletterze od Marii Moonset Matuszewskiej stoi napisane, że…
Dzisiejszy dzień (poniedziałek) był szczególny! W nocy Wenus zakończyła blisko 40 dniowy czas retrogradacji, wynurzając się z podróży przez Podziemia lub jak kto woli budząc ze „stuletniego” snu ;) Po południu natomiast w retrogradację wszedł Jowisz (…) Wyjście Wenus z retrogradacji zmienia sytuację o tyle, że domykają się relacyjne i towarzyskie tematy z przeszłości, wątpliwości czego chcemy, a czego nie, z kim chcemy tworzyć przyszłość, a z kim już nie i otwiera się czas na poznawanie nowych ludzi i otwieranie nowych rozdziałów w naszym życiu towarzyskim (czemu sprzyja również Mars od tygodnia w Wadze).
Jednak nawet Wenus będzie poruszać się przez dłuższy czas powoli, co oznacza czas, w którym sprawy nie rozwijają się tak szybko jakbyśmy chcieli, ale mimo to (czy raczej właśnie dlatego) ich waga bywa nieporównanie większa niż gdy porywa nas pęd zdarzeń. Z perspektywy astrologicznej im wolniej porusza się planeta tym silniej działa, więc właśnie czas gdy zmienia kierunek jest okresem, gdy możemy jej działanie poczuć najmocniej. Dlatego właśnie dzień kiedy dwie planety zmieniają kierunek tego samego dnia jest tak wyjątkowy!
I to by było na tyle.
Nie mogę uwierzyć, że to takie proste.
A jednak.
Przykro mi, Zazie, na pewno czujesz się okropnie. Przytulam.