strona główna > codziennik
O, jakże czule nauczyliśmy się mówić o wielkim bloczysku, które pożarło nasze mokradła, dzikie ptactwo, wiosenny rechot żab i ogłuszające koncerty świerszczowe, których słuchaliśmy nocą, zasypiając zmęczeni lipcowym upałem.
O, jakże miło słyszeć z piwnic i podziemnych parkingów jednostajne buczenie pomp, które nie nadążają z wypompowywaniem wody przesączającej się przez nowoczesne mury apartamentowca.
Niech wam ta żyzna mokra ziemia będzie lekką, gdy – wzburzona podziemnym pulsowaniem wszystkich uśmierconych istot – pochłonie was tej nocy!