strona główna > codziennik > psyche

Druga połowa listopada to jest bardzo nieodpowiedni czas na kawałek, którego w 1997 słuchałam o tej porze roku praktycznie bez przerwy. Splot wszystkich okoliczności, znaków na niebie i ziemi, złej i dobrej karmy, losu i rodowych klątw – doprowadził w końcu do grudnia i momentu, który na zawsze zmienił mnie i moje życie.
Od tej chwili przez wiele lat starałam się unikać wszystkich elementów tej przeklętej układanki, zupełnie jakby miały moc ewokowania nie tylko wspomnień, ale i zdarzeń. Myślę jednak przytomnie i wiem, że nie mają: ani kremowe swetry z surowej wełny, ani granatowe sztruksy, ani oliwki nadziewane migdałami, ani indonezyjskie sztućce, ani czerwony wosk lany przez klucz, ani czekoladki Mon Cherie, ani ‘Evidence’ Faith No More, ani Ty, który też już umarłeś.
Ani ja, jedyna, która to wszystko przeżyła.
włączyłam. słucham.
i ze strachu znów brakuje mi tchu.
I didn’t feel a thing
It didn’t mean a thing
Look in the eye and testify:
I didn’t feel a thing.
Lubię tę piosenkę ale tak jakoś dziwnie o niej piszesz, że nie wiem co myśleć