Pisałam już, że Orka dosyć intensywnie poszukiwała odpowiedniego dla siebie lokum w Londynie. Sami rozumiecie, że planując nadchodzącą koronację i przejęcie władzy nad Imperium Brytyjskim, nie można spać na (nawet najwygodniejszym!) turystycznym łóżeczku w opcji RBnB na Mile End. Trzeba się jakoś w życiu i w Londynie ustawić. Dlatego Mały Kasztan zawzięcie wertował katalogi londyńskich zabytków...
Kategoria: LIFESTYLE
BCUK 2015 Londyn (II): The Princess is in another castle
Plany na lońdyński pobyt miałyśmy rozległe i rozmaite, jednak małe zapierdalające nóżki Orki szybko zweryfikowały nasze oczekiwania. Powód? Otóż przyszła władczyni Imperium Brytyjskiego gorączkowo poszukiwała odpowiedniego dla siebie lokum, przeganiając nas z jednego końca miasta na drugi… wciąż nie mogąc się zdecydować, czy preferuje styl gotycki, romański czy nowobogacki – Dwie...
BCUK 2015 Londyn (I): Orka dans le metro
– No to wylądowałyśmy! Wspaniała, iście nie-londyńska pogoda! Jak ci się tu podoba, Orka? – Fcare. Ani troche. Fcare a fcare. – Ale czemu? Co się stało, Mały Kasztanie? – Nie wiem. Nic. – Jak się czujesz, Oreńka? – Chyba widzis, ze **ujowo… – No widzę. I nie wiem, jak ci...
Sąsiedzka Potańcówka w Parku Wielkopolskim
Czasem mam wrażenie, że Ochocianie to zupełnie inny gatunek niż reszta warszawskich autochtonów – stadny, gromadny, zabawowy, kontaktowy i na przekór nie zawsze fajnej codzienności skory do uciech wszelakich. Regularnie raczę Was na blogu newsami z naszej dzielni – począwszy od smaczków i smakowitości nieodżałowanego Posłańca Uczuć (który niestety przegrał z osobliwymi fluidami mieszkańców ulicy...
Śmierć na pięć czyli głośny szloch zza kanapy
W roku 1984, w sercu nowoczesnego warszawskiego osiedla mieszkaniowego na prawym brzegu Wisły, 34-letni Lech Gromek, z burzą lekko falujących włosów i gęstą czarną brodą, którą odruchowo podskubywał i gładził, lubił siadać na pufie przed swoją ukochaną stereofoniczną “elizabetką” i z wielkimi słuchawkami na uszach [klik!], nie chcąc przeszkadzać małżonce swej Ewie i dwojgu niewydarzonym...
na całych jeziorach… tai chi. o wszystkich dnia porach…
TAI CHI ! czyli: O tym jak Zazie i Syd próbowały zgłębić arkana wschodnich sztuk walki oraz posiąść tajemną wiedzę o krążeniu życiodajnej energii qi pojechałyśmy na Mazury, niczego nie przeczuwając… choć właściwie – jadąc na obóz treningowy wschodnich sztuk walki, należało się właśnie tego spodziewać ;) wymęczone warszawskimi upałami i ciśnieniem...
Rio de Zegrzynejro
gdy ci smutno, gdy ci źle daj Sydowi porwać się… ...
♥ Warszawa kocha Wrocław ♥
nie minął miesiąc, a my znów pomknęłyśmy do Wrocławia. cudownie nam z tym, a zarazem nieco dziwnie, bo odwykłyśmy od wakacyjnych wyjazdów. oraz od wyjazdów w ogóle. jednak miniona wiosna sponiewierała nas tak doszczętnie, że bez twardego resetu i reinstalacji systemu nasze komputery pokładowe nie pociągną zbyt długo. doktor Maciuś Miś daje znak do odjazdu!...
rarka Orka i koledzy ze spiżu, brązu i żelaza
pamiętacie jeszcze rarkę Orkę? [ klik! – 1, 2, 3 ] na razie Orki nie ma, tak jak nie ma mnie, ale znalazłam w czeluściach bloga kilka nieopublikowanych i nieopisanych foto-historii Orkowych. dawnych, wakacyjnych, kolorowych. trochę nie mam siły na dopisywanie słów pod zdjęciami, więc może sami opowiecie sobie tę historię… ;) ...