DZIENNICZEK ODCHUDZANIA

ODCHUDZANIE [09]: Niedowład mięśni, niedoczynność serca, ułomność oddechowa wraz z niedorozwojem kondycyjnym

dzień 09, wtorek, 26 stycznia 2016 Jeśli istnieją ludzie, którym naprawdę nie po drodze ze sportem, i to z przyczyn wrodzonych i niejako organicznych, to ja właśnie do nich należę.  I tutaj w zasadzie mogłaby zapaść kurtyna, ciężka żelazna zasłona milczenia, ale nie ma tak dobrze… ♦ WAGA:    nie panikuj. zważę się w piątek, ok? ♦ ILOŚĆ

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [08]: Koktajl ze spiruliną, szejk z wodorostów i smarki z nosa jelenia

dzień 08, poniedziałek, 25 stycznia 2016 Czy każda dieta wymaga kuchennych rewolucji? Czy naprawdę jesteś na nie gotowa? ♦ WAGA:    wsunięta głęboko pod szafę. ♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    1,5 litra zaledwie. przyzwyczajam się. ♦ SUPLEMENTY:   ziemia okrzemkowa. nadal nie mogę znaleźć proszku zasadowego? Syd? ♦ POSIŁKI:   moje posiłki są proste. i tylko takie maja dla

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [07]: Usuń wszystko, co cię może kusić.

dzień 07, niedziela, 24 stycznia 2016 ♦ WAGA:    zapewne ani drgnie, ale póki co – nic mnie to nie obchodzi! ;P ♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    daj spokój, nie będę ciągle sikać! ;/ ♦ SUPLEMENTY:  gentle iron (1tabl.), vit. D 5000 jedn. ♦ POSIŁKI:   przyzwyczajam się do tych śmiesznych porcyjek ;) śniadanie:    omlet z pieczarkami obiad:

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [06]: Uważasz, że dieta jest sprawą prywatną, intymną, wstydliwą?

dzień 06, sobota, 23 stycznia 2016 Dawno, dawno temu, wpadłam w błędne koło „wstydzenia się”. Wstydziłam się, że utyłam i zarazem było mi wstyd, że rozpaczliwie chcę schudnąć. Czułam się jak na cenzurowanym. Chciałam za wszelką cenę ukryć fakt, że się odchudzam, schować w najczarniejsze dziurze i nagle, pewnego pięknego dnia, zaskoczyć wszystkich „nową Zazie, lżejszą

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [05]: Jedz powoli i z namysłem? Jedz ravioli z masłem?

dzień 05, piątek, 22 stycznia 2016 Spokój. Tylko spokój może mnie uratować. ♦ WAGA:    jeszcze nie. ♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    znów za mało. ♦ SUPLEMENTY:   antydepresanty, witaminy, żeń-szeń ♦ POSIŁKI:   na szczęście Syd gotuje <3 śniadanie:    jajko na miękko, pomidor, sałata obiad:   gotowany indyk ze szpinakiem kolacja:   kozi twarożek z oliwkami czy ja się tym

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [04]: Cienki Bolek z przyznaną na wyrost odznaką wzorowego ucznia

dzień 04, czwartek, 21 stycznia 2016 oj, cieniutko dzisiaj ze mną, cieniutko… oraz:  90% mojej twarzy zajmuje nos. kurwa. ♦ WAGA:    cztery tony w ramach PMS’u :( ♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    półtora litra. zadowolona? ♦ SUPLEMENTY:   zapomniałam ♦ POSIŁKI:   skromniutkie śniadanie:    gotowana chuda szynka + awokado i sałata obiad:   łosoś na parze z brokułami kolacja: 

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [03] Siadaj, jedz i nie gadaj!

dzień 03, środa, 20 stycznia 2016 Codzienne regularne raporty bywają trudniejsze niż sama dieta. ♦ WAGA:    nie wiem, zważę się za jakiś czas. ♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    tak, będę pić wodę. od jutra! ♦ SUPLEMENTY:   ziemia okrzemkowa, witaminy. gdzieś mi się zapodział proszek zasadowy… ♦ POSIŁKI:   bardzo smaczne, przygotowane przez Syd śniadanie:    omlet z pieczarkami,

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [02]: Czujesz się lepiej, gdy przestrzegasz planu czy gdy masz możliwość wyboru?

dzień 02, wtorek, 19 stycznia 2016 Po nocnym napadzie drgawkowym Kumeczka moja własna dieta wydaje mi się jeszcze mniej istotną rzeczą niż wczoraj. Najlepiej przestać o niej myśleć. W ogóle przestać myśleć o jedzeniu i jeść tylko to, co przewiduje dzisiejszy jadłospis. ♦ WAGA:    nie no, bez przesady, nie będę się codziennie ważyć! ♦ ILOŚĆ

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE [01]: bardzo przepraszam, ale nie mam czasu

dzień 01, poniedziałek, 18 stycznia 2016 Odpowiedni moment na rozpoczęcie diety nie nadchodzi w zasadzie nigdy, a ten poniedziałek już wyjątkowo się do tego nie nadaje. Trzy godziny spędzone z Kumokiem w poczekalni u weterynarza i jeszcze jedna w samym gabinecie. Do tego nowe diagnozy, nowe zalecenia, nowe przypuszczenia. Dieta to ostatnia rzecz, o której

Czytaj więcej »

Odchudzam się!

Zacznę od jutra, bo dzisiaj już zjadłam batona i lody, poza tym jestem niewyspana. Albo najlepiej od poniedziałku, bo na jutro mam deadline w pracy, a w środę idę na piwo z Dziunią i Kicią. Potem będzie już piątek, czyli impreza u Zenka. Bez sensu. W sobotę pewnie pójdziemy na pizzę i piwo, w niedzielę

Czytaj więcej »

raport z odchudzania (2): są takie dni, kiedy samo odchudzanie nie wystarcza…

kiedy mój młodszy brat, Wojtek, był jeszcze małym chłopcem – a i ja byłam też zupełnie nieduża – zwykł wyładowywać swoją życiową frustrację mantrycznym powtarzaniem magicznego zaklęcia, które brzmiało: główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa.  i tak dalej, bez końca, dopóki mu nie ulżyło. no i tak, tytułem wstępu. dzisiaj miałam taki dzień, że nic, tylko główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa.  główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa.  główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa. główno-dupa-siki-kupa. najpierw zaspałam.

Czytaj więcej »

raport z odchudzania (1): miseczka nachosów katastrofy nie czyni, ale i tak doprowadza mnie do rozpaczy…

sezon gimnastyki korekcyjnej uważam za rozpoczęty WAGA:   65,9 kg   SUPLEMENTACJA:  gentle iron (1tabl.), vit. D 5000 jedn. AKTYWNOŚĆ PORANNA:  „Skalpel” (Chodakowska) 40min + rozciąganie AKTYWNOŚĆ WIECZORNA:  nordic walking, 60min   POPEŁNIONE GRZECHY:   miseczka nachosów po wieczornym nordiku. (kurwa! napad głodu i osłabienia) NASTRÓJ:   euforyczno-depresyjny UWAGI:   Ferrytyno, błagam, rośnij! Energio przybywaj! Nie mam siły… :( MOTYWACJA:

Czytaj więcej »

raz gruba – zawsze gruba

moje odchudzanie i mozolna wspinaczka do jako takiej formy cielesnej nie są bynajmniej pasmem spektakularnych sukcesów, o nie! i chociaż moja dietetyczka odtrąbiła wszem i wobec zwycięstwo nad moją mutant-masą i po 5 miesiącach porzuciła mnie na pastwę losu oraz reszty dietetycznych pokus, to niestety z perspektywy czasu muszę z przykrością stwierdzić, że anihilacja nadmiaru

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE: program Metabolic Balance – wznowienie Fazy Ścisłej (2)

Oto przed Wami najbardziej absurdalne, nieudane i nieapetyczne foty żarcia w polskim internecie – utrzymane w poetyce kultowego już „Gotuj z Shebenem”, po prostu głęboki off kulinarny i estetyczny Rów Mariański (tudzież Żuławy Wiślane). Lecz powtarzam – nie będę skakać nad talerzem z blendą i reflektorem, bo dostanę skrętu żołądka. Koniec, kropka.   ŚNIADANIE 75g szynki – chuda

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE: program Metabolic Balance – wznowienie Fazy Ścisłej (1)

Obiecywałam sobie i obiecywałam, aż w końcu wzięłam się w garść i wróciłam na ścieżkę cnoty – czyli do początkowej Fazy Ścisłej Metabolic Balance – KLIK! [o diecie Metabolic Balance i jej efektach piszę dokładniej TUTAJ – klik!] A poniżej w największym – obrazkowym – skrócie mój dzisiejszy jadłospis. Wybaczcie zdjęcia, tudzież stylizację potraw (a raczej

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE: minus 20kg czyli mój indywidualny plan żywieniowy METABOLIC BALANCE

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że o bezskutecznym odchudzaniu mogłabym napisać opasłą książkę – moje przygody z najbardziej absurdalnymi dietami świata możecie poczytać w dziale ODCHUDZANIE. Dzięki cudownym dietom i głodówkom nabawiłam się insulinooporności oraz dobiłam do rekordowej wagi 85 kg. Od tego czasu wiele się zmieniło, a najbardziej ja sama. W ciągu ostatnich miesięcy schudłam już

Czytaj więcej »

ODCHUDZANIE: jak Zazie ze sportem walczyła

moja batalia ze zbędnymi kilogramami trwa od kilku ładnych lat (do poczytania – TUTAJ!) o czym pisałam na blogu namiętnie i już po wielokroć, ale dopiero przygoda z Metabolic Balance (KLIK!) pozwoliła mi uzyskać może jeszcze nie “wymarzoną sylwetkę dziewczyny Glamour” – ale przynajmniej ubytek 20kg wagi w ciągu 6 miesięcy – z mutant-masy 85kg

Czytaj więcej »

jak schudłam 15kg i nadal lecę w dół – czyli: Program Metabolic Balance

chcieliście poczytać o szczegółach mojej diety, więc proszę – napisałam Wam wszystko, co wiem. jesli ktoś zacznie mi teraz marudzić, że „Too long, didn’t read” – to nie ręczę za siebie.  buziaczki!   Ci, którzy śledzą na blogu Zazie moje wieloletnie zmagania z rzeczywistością, wiedzą, że jakiś czas temu something went wrong, skutkiem czego popadłam w

Czytaj więcej »