Czy zaburzenia odżywiania znikają wraz ze zrzuconymi kilogramami?

Jeśli myślicie, że moje chudnięcie z masy-mutant do rozmiarów przeciętnego człowieka to jakiś triumfalny pochód pośród leżących pokotem i konających ze smutku pokus gastronomicznych, złych myśli i zwątpień – to jesteście w błędzie. Fakt, że nie łamię diety, nie grzeszę i nie cheat’uję, ale Ganesha mi świadkiem, ile siły, samozaparcia i nerwów mnie to kosztuje....

Jestem lżejsza o 20 kilogramów.

I nie jest to wcale żart prima-aprilisowy. Serio, schudłam. Ze 100kg zjechałam do 79,5kg i nadal walczę o zrzucenie kolejnych 15 kilogramów. Moja waga docelowa to 65 kg (realnie), choć i tak należna waga dla mojego wzrostu, budowy i innych parametrów to 58 kg, ale nie oszukujmy się, że osoba mojego pokroju i z tak...

Gruba baba z Rurką, czyli Zazie & Terapia Ketogeniczna

Chwilę mnie tu nie było, bo wciągnęło mnie życie na przyspieszonych obrotach, ale spieszę donieść, że nadal trwa moja Terapia Ketogeniczna [czytaj TUTAJ], a ja mam się wprost wybornie! Prawda jest taka, że gdybym była blogerką z prawdziwego zdarzenia, zdeterminowaną i żądną globalnego sukcesu, to zapewne – mając taki rarytas jak sondę do odżywiania w...

Terapia Ketogeniczna czyli medyczne odchudzanie grubej Zazie [+filmiki]

Zazie, weteranka odchudzania, pasjonatka diet i mistrzyni efektu jo-jo, po raz kolejny przystępuje do zrzucania ponad 30 kilogramów swojej mutant-masy. Tym razem pomoże jej w tym medyczna TERAPIA KETOGENICZNA oraz zespół ekspertów mających ponad 12 lat doświadczenia w odchudzaniu najpotężniejszych przypadków  [pokażcie no tych śmiałków, którzy podjęli się odchudzenia Zazie!] I uwaga, TERAPIA KETOGENICZNA to...

[ODCHUDZANIE]: Sytuacja jest – rzekłabym – dynamiczna…

Przeanalizowawszy wszelkie za i przeciw, postanowiłam, że jednak na razie nie zostanę Pudzianką. Co nie znaczy, że zamierzam wrócić do bycia Grycanką. Nie będę jednak ukrywać, że moje plany zostały pokrzyżowane. Bom się wkurwiła. Ostro. Nie wiem dokładnie, na co i na kogo, bo chyba póki co nie dojdę, czy większy wpierdol powinnam dostać ja sama...

ODCHUDZANIE: Ruszyłam z kopyta i patataj

Nie da się ukryć, że od lat działam według dobrze znanego sobie schematu. To znaczy: mam problem. Dajmy na to. Przykładowo. Mam duży problem. Dużo za duży. Taki duży, że ojapierdolę. Cóż ja pocznę, co ja zrobię. To znaczy… Doskonale wiem, co mam począć i zrobić. Ale nie mogę. Nie teraz. Ojajebie, jak ja bardzo...

ODCHUDZANIE: Kryzysy. Rozczarowania. Zwątpienia. || Oraz: koniec tego pierdolenia.

dzień 03:   czwartek, 4 sierpnia 2016 Przez tydzień nie pisałam notek odchudzaniowych – z prostej przyczyny:  przeżywam kryzys. Kryzys wiary w sens odchudzania, ideę diety, zasadność ćwiczeń fizycznych oraz całą resztę tego badziewia, które jako proces miałoby zaowocować 10-kilogramowym spadkiem wagi.  Chcę schudnąć, jasne, że chcę. Ale po drodze dopada mnie tyle wątpliwości, codziennych smutków, zwątpień...

ODCHUDZANIE: Przetrwają najgrubsi czy najpiękniejsi?

dzień 02:   wtorek, 26 lipca 2016 wstałam o 6.00 rano, po zaledwie 4 godzinach snu. prysznic, spacer z Mopsimi Paróweczkami, a następnie… szturm na lodówkę.   ⇒ odżywianie wg programu METABOLIC BALANCE (czytaj…) no to sobie dzisiaj poszalałam…. śniadanie:   jajko na twardo, 3 plasterki sera owczego, banan, mango  – nie, to nie jest Metabolic Balance, tylko mega-skucha! obiad:   ser...

ODCHUDZANIE: Dieta, trening i… krew w piach

dzień 01:   poniedziałek, 25 lipca 2016 No to zaczynamy… Nie wiem, ile dać sobie czasu na zrzucenie 10kg. Fajnie by było, gdybym poradziła sobie w 2 miesiące. Nie wiem, czy to realne…? ⇒ odżywianie wg programu METABOLIC BALANCE (czytaj…)   śniadanie:   jajko na twardo, awokado, oliwki obiad:   pieczona ryba z cukinią, czosnkiem i rozmarynem kolacja:   duszone kurki z...

ODCHUDZANIE: Ile w coli błonnika? Zero gram.

dzień 00:   niedziela, 24 lipca 2016 Zaczęłam się odchudzać w minioną niedzielę i choć wystartowałam naprawdę zacnie, to – jak zapewne zauważyłyście – notki krzewiące ideę weight-loss’u i samoakceptacji bynajmniej nie pojawiały się tutaj jak grzyby po deszczu. Oczywiście, że przyznam Wam się do wszystkiego, ponieważ z głębi serca wyznaję filozofię  „Don’t bullshit me, bitch!” i nie będę Wam ściemniać,...

Scroll to top