jak przygoda, to tylko w Warszawie i przy temp. -20*C

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

Na termometrze -20*C, a tymczasem komitet urodzinowy w składzie: Lena (love❤️),  Tata Marcin i matka Zazie oraz Misór wiozą jubilatkę Kumok na badania:

Normalnie chcieliśmy jechać pociągiem z wózkiem, a w wózku śpiwór i dwa termofory, ale jednak trzaskający mróz to nie są idealne warunki dla Kumoka, więc poprosiliśmy Ciocię Lenę o pomoc.

Badania poszły bezproblemowo, jak to zwykle z Kumokiem.
Oczywiście jednoznacznych i rozstrzygających wyników – jak to zwykle w przypadku Kumoka – brak.

Tymczasem dzień po badaniu mamy u Kumoka nagłą zwyżkę amoniaku i ataki drgawkowe :(

Nie wiem, czy to podaniu Synacthenu do wykonania testu stymulacji ACTH czy może Kumok tak po prostu uznała, że jest zbyt spokojnie i nudno… Nie wiem.

Siedzi pod stołem, źle się czuje. Ładuję w nią laktulozę i robię lewatywy, żeby oczyścić jelito grube, gdzie bakterie ureazowe przerabiają mocznik na amoniak i pogarszają tę i tak przejebaną sytuację…

Jeśli pytacie, co przyniósł nam kolejny dzień, to spiszę donieść, że… pełne wyzdrowienie!

 

Jestem równie szczęśliwa, co zdezorientowana… Lekarze też rozkładają ręce, nie mając pojęcia, o co tak naprawdę chodzi w organizmie Kumoka.

Na szczęście Misiaczek jest przewidywalna i ma się wspaniale:

 

 

 

 

 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x