strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
I tak oto zawinęliśmy dzieciarnię w śpiwór z termoforami, zapakowaliśmy do naszej super karocy i jedziemy na kolejne badania Kumoka: tym razem robimy całą biochemię krwi i test hamowania deksametazonem, a z wynikami idziemy na konsultację do specjalisty. Może w końcu coś się wyjaśni!
APDEJT: Ochujenia można z nimi dostać. Od 2 minut siedzą spokojnie, ale tak to rozkurwiają w wozku wszystko dookola 🤦🏻♀️
Apdejt: Kumok nie dawała sobie pobrać krwi. Wetka musiała wezwać na pomoc wielkogabarytowego Pana Technika.
A jaka zadowolona z siebie!
I tak nie było najgorzej. Kiedyś na SGGW cztery panie techniczki – wezwane chyba z bloku operacyjnego – trzymały wierzgającego Kumoka, a roztrzęsiona piąta próbowała wkłuć się w żyłę.
APDEJT2: Oprócz tego Kumok ma guzek na gałce ocznej i ropień pod zębem trzonowym, a to oznacza wizytę u okulisty i zabieg u stomatologa. Aaaaaby sprzedam nerkę.
Ale sami przyznacie, że nie ma na świecie nic słodszego niż Kumok o 07:43
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: