strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Tlenik z rana jak śmietana! Pożyczyliśmy koncentrator tlenu, a Matka Zazie zbudowała z namiotu bezcieniowego do zdjeć i worków na śmieci – namiot tlenowy, ale Kumok powiedziała, że chrzani takie wynalazki i woli leżeć sobie z Misiem ❤️
No to sobie leży, a przez rureczkę płynie nawilżony tlen.
Potrzebuję siły. Dla niej i dla siebie.
Dzisiaj wieczorem wizyta u optymistycznego kardiologa z Vetcardii i kontrolne echo serca, czy płynu w osierdziu przybywa i potrzebna jest punkcja. Ale wierzę w to, że dzięki dobrym myślom, przekazom energii supermocom miłości nas wszystkich – ten przeklęty płyn w osierdziu zniknie!!!
apdejt:
No dobra, płyn nie zniknął. Na razie. Guz serca się uwidocznił, niestety. U podstawy serca, przy ciałku aortalnym. Nasz kardiolog podkreśla, że jego zdaniem te chemodectoma, bo miejsc em typowym dla upiornej hemangiosarcomy jest prawa komora. Więc niech tamten histeryk i jego czarne scenariusze idą się gonić. Nie ryczymy, tylko walczymy!
Teraz wszystko zależy od Kumoka i siły jej organizmu. Bardzo, bardzo Was prosimy o trzymanie kciuków, dobre myśli i wysyłanie energii może wspólnie siłą woli uda nam się pomóc Kumokowi w „pozbyciu się” bez konieczności punkcji płynu z osierdzia, bo to jest pierwszym podstawowym warunkiem wdrożenia leczenia onkologicznego. Byliśmy u jeszcze jednego onkologa. Szansa na leczenie onkologiczne JEST.
A teraz patrzcie! [sorry za pierdolnik w kadrze, ale sprzątanie jest ostatnią rzeczą, o której teraz myślę ]
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: