przerywamy leczenie i ratujemy serce

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

28 czerwca:

A my właśnie jedziemy do kardiologa. Kumok przyjęła dzisiaj trzecia dawkę Palladii i – odpukać! – z układem pokarmowym jest wszystko OK. Nieco gorzej natomiast z tylnymi nóżkami, bo od kilku dni jakby trochę się rozjeżdząją…
Co też może być skutkiem ubocznym Palladii.
No ale umówmy się, Kumok ma lat 12,5, więc i bez tego raka, Palladii i wszystkich innych jej chorób, to już stosowny wiek do osłabienia nóżek.
Tak sobie powtarzam, żeby nie wpaść w histerię…

apdejt:

Książkowe objawy? Typowe przypadki? Standardowe schematy leczenia? To nie tutaj!

Bo tutaj jest Kumok, który zakrzywia czasoprzestrzeń, staje w poprzek medycynie i pokazuje wielkiego fucka wszystkim specjalistom, którzy się nad nią pochylają…
Aktualnie przerywamy ledwo co rozpoczęte leczenie onkologiczne, gdyż Kumok zastanawia się, czy przypadkiem nie rozwinąć u siebie nadciśnienia płucnego z groźbą zatorowości… Kurwa. Kurwa. Kurwa.

Guz u podstawy serca powiększył się, ale stosowanie Palladii, która mogłaby go zmniejszyć, niesie w tym momencie zbyt duże ryzyko dla całego układu krążenia. Czyli zamieniamy leczenie onkologiczne na intensywne leczenie kardiologiczne.
Kumok oczywiście czuje się świetnie, za to ja mam mózg rozjebany na kawałki…

Błagam napiszcie, że będzie dobrze…
Że myślicie o nas, ślecie dobra energię i trzymacie kciuki…

PS. To miała być zwykła kontrolna wizyta u kardiologa… Taka wiecie… że mam paranoję i chcę wszystko sprawdzić, bo coś mi nie pasuje… Kurwa, ja nie wiem, czy to moja intuicja, czy raczej szczęście… Bo wychodzi na to, że zjawiamy się zawsze u weta w odpowiednim momencie i dzięki temu wszystko udaje nam się złapać diagnostycznie na tak wczesnym etapie. Gdyby leczenie Palladią potrwało dłużej, to nie wiem, w jakim stanie byłoby serce Kumoka…

 


30 czerwca:

Od wczoraj trwają intensywne badania krwi, żeby uprzedzić ewentualne niespodzianki, które szykuje dla nas Kumok. Oprócz wszystkich możliwych parametrów morfologicznych i biochemicznych krwi zbadaliśmy także D-dimery, żeby sprawdzić, na ile realna jest groźba zatorowości płucnej, a także…

Taaa-daaam! Ponieważ Kumok specjalizuje się w chorobach z dupy, z kosmosu i z najbardziej specjalistycznych raportów medycznych, zrobiono jej test PCR z krwi na dirofilarie, czyli pasożyty, które po ukąszeniu przez komara mogą się zagnieździć w psim sercu i siać zniszczenie.

Z innych ciekawostek: pozom kortyzolu i Kumoka na czczo wynosi… eee… jakieś 5x poniżej dolnej granicy normy. Ja już się pogubiłam i odpuszczam sobie domysły, z czym my się właściwie zmagamy i co jest najpilniejsze do ogarnięcia.

A Kumok czuje się tak jak na załączonym obrazku:

Od 12 lat jestem z tym stworzeniem dzień w dzień, praktycznie 24/7. Wiem, jakie ma wyniki badań, znam rokowania… I naprawdę nie są zbyt ciekawe, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie nakładające się na siebie choroby Kumoka. Walczę o nią tak mocno, jak ona walczy o siebie.

Ale przysięgam, nie znoszę, gdy weterynarze robią nad Kumokiem poważne zatroskane miny i tłumaczą mi, że to już stary piesek i nie możemy spodziewać się cudów…

Ludzie! Gdybym ja się nie spodziewała w życiu cudów, to chyba nie miałabym po co żyć!
Dlatego kiedy dzisiaj rano pewna młoda wetka w naszej pruszkowskiej lecznicy rezolutnie zagadnęła, że no owszem, Kumok swoje lata już ma, ale jeszcze sobie pożyje, tak na przykład cztery lata…
No to błagam, ale mi zrobiła mi dzień! ❤️

Tak samo jak Kumok robi mi dzień każdego kolejnego poranka, gdy patrzę w tę jej cudowną mopsią buzię, ślepe oczka i uśmiech od ucha do ucha ❤️

PS. a pewnemu wrocławskiemu weterynarzowi, który w wieku 8-miesiecy Kumoka powiedział, że: „eeee, pani, ten pies to pożyje ze dwa, góra trzy lata” – każdego roku pokazujemy wielkiego fucka!

 

 

 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x