życie jest tutaj, na tych czterech krótkich łapkach…

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

2 lipca:

Godzina 06:30 Kumok podskakuje na nóżkach-sprężynkach: Pobudka, mama! Daj żryć! Siku kcem! Weź na rączki! Nie, czekaj, jeszcze kupa! Tera na rączki! Albo nie, tera bawimy! Da-waj-mnie-żryyyyć!!! Kcem kotleta! Miszur obudź siem, stawaj!!! Bawimy! Gdzie tata? Taaataa, chooodź! Daj mnie żryć! Puszczaj! Ja sam! Jeszcze kotleta! Kcem! Daj!

 

Godzina 07:00 Kumok chrapie i o co ci w ogóle chodzi?!

Dwie godziny później:

Kumok odpoczywa w trakcie spacerku na stacji WKD Pruszków:

 

 

Jest 9:30. Kumok zjadła już dzisiaj dwa śniadania i trzy „kotlety” z tabletkami.
I niech ktoś mi teraz powie, że to dziecko nie chce wyzdrowieć!



3 lipca:

A kto ma niskie D-dimery i nie grozi mu zatorowość płucna?!!!
❤️KU-MOK!!! ❤️ KU-MOK!!! ❤️ KU-MOK!!! ❤️

Za to Matka Zazie prawie się porzygała z nerwów, odbierając wynik

 


5 lipca:

Kumok, ja i moje cztery podbródki zdajemy Wam relację spod kliniki kardiologicznej

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 


6 lipca:

Apdejt po kolejnych badaniach:
Nie jest dobrze. Guz jest o wiele większy niż do tej pory sądzili lekarze.
Bez leczenia onkologicznego możemy mieć naprawdę mało czasu.

 

 


7 lipca:

Patrząc po sobie samej, muszę przyznać, że człowiek to jednak durna istota…

Całą noc nie śpi ze stresu przed dzisiejszą konsultacją u onkologa, obgryza pazury, analizuje każde wypowiedziane przez weterynarzy słowo, googluje i czyta po ciemku na komórce jakieś opisy przypadków z drugiego końca świata, a na finał wpada w histerię i o piątej rano wyje jak pojebany w poduszkę.

A potem nastaje dzień i Pacjent Zero, nad którym tak wszyscy załamują ręce – budzi się, rześki jak zwykle i gotowy do wszczęcia awantury na każdy temat:

I wtedy ta durna pała doznaje oświecenia, że jednak życie jest tutaj, na tych czterech krótkich łapkach, a nie w ciemności, pośród lęków, paranoi, domysłów, diagnoz i rokowań…

 

apdejt wieczorny:

Nie poddajemy się! 💪🏻 Walczymy! 💪🏻

 


My tu cały czas o Kumoku, a patrzcie jakim kochanym słoneczkiem jest Miszurek!

Przecież to ona wszystko organizuje! Wozi Kumoka do weterynarzy, podaje leki, koordynuje plan leczenia…

Gdyby nie Misio, to my byśmy błądzili jak dzieci we mgle…

Brawa dla Miszurka!

 

 

 

 

 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x