Małe Czuczu i zębiczna produkcja endorfin

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

Matka Zazie i Tata Marcin mają ten luksus, że pracują twórczo głównie z domu, więc mopsie prosięta nie są skazane na długie godziny samotności, ale raz na jakiś czas Matka Zazie musi wyjść z gniazda celem gościnnych występów w mieście stołecznym. Robi to niechętnie, ale nie ma wyboru.

I oto nadszedł ten dzień, gdy – wytuliwszy i wycałowawszy Czuczełko na zapas – Zazie wybyła z domu, zostawiając Misia Miszura i Małe Czuczu pod czułą opieką Taty, przykazawszy mu uprzednio, by fotografował wszystkie dokonania Czuczu swoim telefonicznym tosterem:

Czuczu zajada swoje rozmoczone mniam-kuleczki dla dzidziusiów

Oglądając poniższy filmik, muszę stwierdzić – z nutką zazdrości – że Czuczu jest dużo grzeczniejsze przy Marcinie:


sumiennie wykonuje wszystkie swoje szczeniaczkowe codzienne obowiązki, ale bez tego turbo-pierdolnięcia, które mam przy mnie ;)

 

i wije się słodko na Miszurzej wonnej pryzmie

i zerka na Tatę zalotnym oczkiem…

 

o, uff, jednak gryzie!

czyli wszystko w normie :)

 

podobno szczeniaczkom wydzielają się endorfiny podczas podgryzania i żucia

dlatego postanowiliśmy pozwalać Czuczełku na konsumpcję naszych odnóży

 

niech się bobas cieszy!

i ślini, i żuje, i miętoli, i wbija te swoje ząbkowe szpileczki maleńkie

 

i kocha Tatę mocno, mocno, mocno

a ja tęsknię za tym małym paproszkiem i chcę już być w domu!

 

patrzcie na tych kurczakuff!

 

 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x