Szmaciak i gumiaczek

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

   

Nowonarodzone istnienie, świeżo kiełkująca duszyczka, dopiero co ulepione ciałeczko –

a wszystko zanurzone w miłości i emanujące radością…

 

Czuczu jest taka łagodna, słodka, ufna i bezbronna wobec świata…

 

– zupełnie jak moje serce jest bezbronne wobec tej miłości, która spadła na mnie pośrodku mojej czarnej dziury.

 

Bo oto skapitulowałam i biegnę za tym dzieckiem ku Słońcu, ku życiu –

 

 

z nadzieją, że jednak się da, mimo tej rozpierdalającej mnie tęsknoty, rozpaczy i poczucia pustki po Kumoku…

 

Wącham jej mięciutki aksamitny brzuszek, gładzę maleńkie łapeczki wyściełane gumowymi poduszeczkami…

 

jedwabiste płateczki uszu, mikro-noseczek, mysie usteczka i koci języczek…

 

Nazywamy ją z Marcinem „szmaciakiem”, bo jest tak niesamowicie delikatna i wiotka, jakby była uszyta z aksamitu i luźno wypełniona łuską gryczaną…

 

Kiedy bierze się ją na ręce – w ogóle nie czuje się jej ciężaru, ani masy, ani żadnej zwartej konsystencji…

 

Jest jak mgiełka, jak cukrowa chmurka, jak kotek z kłębów kurzu…

 

drżę, żeby jej nie uszkodzić, nie skrzywdzić, nie sprawić bólu…

 

pozwalam jej mnie gryźć, lizać, szarpać i żuć. bez przerwy ją tulę i całuję

 

 

no co za gumiaczek kochany i słodki!

 

 

Minęło zaledwie kilka dni, a całe moje ciało wypełnia miłość do niej i radość, że jest ze mną…

 

 

że jest moja, że jesteśmy razem, że przed nami długie lata przygód i radości.. i łobuzerstwa! i niegrzeczności!

 

Chciałam, żeby była jak Kumok: niegrzeczna, zawadiacka, pewna siebie, rozwrzeszczana :D

 

 

No i owszem, jest łobuzem, ale delikatnym, słodkim, subtelnym i cichutkim

 

Wciąż nie umie szczekać, mimo że się bardzo stara!

 

Zamiast tego jojczy, piszczy, kwili i bulgocze…

 

 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x