strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
W naszym domu najwyraźniej zapanowała nowa świecka tradycja: końskie zaloty Czuczełka do Misia o poranku:
Zaczepianie, podgryzanie oraz desperackie „szukanie cyca” do niemowlęcego przyssania się
Jak widzicie wspaniała monumentalna pryzma Misia Miszura została obleczona w siko-odporny pokrowiec
a że o poranku Matka Zazie z Tatą Marcinem mają w zwyczaju grać dla Kumoka w zaświatach na bębnie szamańskim i drumli – należało w końcu zapoznać Czuczełko z bambusową pałką
oswoiwszy się wstępnie z pałką, Czuczło próbowało ją pożreć, więc na tym ta obiecująca znajomość została zakońćzona przez Matkę Zazie
Czuczełko z rozpaczy postanowiło więc zeżreć własną nóżkę
a następnie zaczęło się wić w robaczo-dżdżowniczych konwulsjach
ten mały mopsik pędrak jest miodem na moje złamane serce i plastrem na poturbowaną duszę
to czego mi teraz najbardziej potrzeba – po ostatnich miesiącach mroku i rozpaczy – to słodycz i radość tego mopsiego bobasa
z Czuczełkiem wszystko jest takie proste, kochane, oczywiste i dobre
– Misiulkowi pryzma zaśmierdnie dzidziusiem!!! – drze się z kanapy zrozpaczona Miszur, podskakując w amoku świętego oburzenia
– Ale jakie „zaśmierdnie”? – tłumaczę Misiowi – Przecież to bobas jest, tłusty i pełnomleczny!
– To robal! Pokurcz! Pluskwa! – panikuje Misiaczek, nie dając się uspokoić.
– No zobacz, Misiu, jakie maleństwo śpiące, kochane, zupełnie nieszkodliwe
I jeszcze przeżywa coś przez sen! I znów ssie mleczko przez sen.
„Ić stont, mama, Kumok pilnuje!” – mówi Kumok, sadowiąc się obok zarobaczonej Czuczełkiem pryzmy
pochylam się i całuję ciepły, delikatny brzuszek Czuczełka
i przytulam do serca czuwającego obok Kumoka. trochę ryczę z tęsknoty, a trochę ze szczęscia.
o, budzi się, szkrab robaczywiec!
a nie, jednak znów będzie spał!
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: