Czuczu niewiniątko, a Matka mu marudzi…

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

Patrzcie, jaki to jest rezolutny szczeniaczek:

jak pięknie zrobiony, kształtny i doskonale ulepiony Mięsny Jeż!

 

tylko czemu ta zębata paszcza ciągle taka rozwarta i gryząca?

wije się to-to jak robal, jojczy, kąsa, miauczy…

 

a potem siada sobie jak wzorowy przedszkolak i słucha kolejnej tyrady Matki Zazie

że trzeba być grzecznym, coś tam, coś tam, szanować Misia, słuchać Mamy…

 

potakuje tą małą główką, że niby rozumie…

ale jakoś nie ufam temu Szmaciaczkowi :D

 

słucha, potakuje, ale patrzcie…

łapką Misia już zaczepia, już ugniata, już przygotowuje sobie grunt do ataku…

 

Tata Marcin reaguje niezwłocznie i umieszcza Czuczło na „karnym jeżyku” –

noo… nie jest zadowolone, nie jest.

 

I znów Matka Zazie tłumaczy, znów truje, znów marudzi…

Czuczło obrażone, nie słucha

 

Naburmusza się i sfosza…

– Oj Czuczełko, no… Mama przecież kocha!

 

Czuczełko nie jest przekonane.

patrzy spode łba na Matkę

 

i szuka wzrokiem wsparcia u Taty Marcina:

wsparcie nie nadchodzi!

 

spójrzcie, co Czuczełko ma w łapkach:  ściągnęło sobie ze stołu Misiaczkowy preparat na wyciszenie!

i mówi, że wszyscy powinniśmy brać Zylkene

 

Matka zabiera tabletki i rozpoczyna kolejną tyradę na temat zakazu wdrapywania się po kanapie na stół!

ależ ta Matka jest nudna!

 

Czuczełko przeżywa chwile zwątpienia…

Matka trochę też, bo nie chce być taka marudna, ale… na mopsich bogów! Czuczełko! przecież Ciebie trzeba chronić przed sobą samym !

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x