strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Po kilku tygodniach karencji poszczepiennej i ciekawskiego wyglądania przez balkon…
mały szczeniaczek jest gotowy na swój pierwszy prawdziwy spacer!
Nie do wiary, ale oto nadszedł ten wspaniały dzień, doczekaliśmy tej wiekopomnej chwili, kiedy Małe Czuczu – mistrz srania po kątach i podsikiwania kołder – zostało przyodziane w uprząż dla mini-konika i zawleczone do parku celem rozpoczęcia plenerowego treningu czystości! Juuu-huuu!
Pamiętam spacerowy debiut Misia Miszura sprzed 12 lat, kiedy to mała puchata kulka drżała z przerażenia pod klatką schodową, a Kumok – niczym wytrawny spacerowicz perypatetyk – demonstrowała Misiowi, jak należy chodzić po chodniku i zadawać szyku…
Miś Miszur ma niestety wyjebane na edukację małoletniego i zamiast demonstrować rodzaje kroków paradnych, wścieka się na Małe Czuczu, że opóźnia spacerowy wymarsz…
Na szczęście Małe Czuczu – w przeciwieństwie do małego Misia Miszura – nie ma żadnych spacerowych schiz…
i hasa wesoło po trawie niczym małe prosię!
A teraz patrzcie na poniższą fotę… Małe Czuczu w smudze tęczowych promieni…
I mówcie, co chcecie. Możecie wierzyć lub nie, ale ja czuję i wiem, że to kolejny znak od Kumoka…
Małe Czuczu oczywiście ma to w dupsku i galopuje z wywieszonym jęzorem
A ja stoję i ryczę. Z radości, ze wzruszenia, z tęsknoty, z miłości…
Wiem, że ja i Kumok wciąż jesteśmy razem i że zawsze będziemy razem.
A teraz ten mały duperelek od nowa poznaje świat…
i jest w tym tak kochana, słodka i radosna…
jaka śliczna kochana buzia
i tak główeczka maleńka, która tak pracuje, żeby wszystko pojąć, wszystko zrozumieć, nauczyć się tylu nowych rzeczy…
śmiejemy się z Marcinem, że Małe Czuczu ma na razie w główce głównie… trociny :))
no ale czego wymagać od takiego maleńkiego paproszka?
który jeszcze niedawno na ślepo namierzał cyca mamusi i przysysał się do niego jak mały glonojad
a teraz szeleczki, smycz, patyki, kamienie, trawa…
słowem – dorosłe życie!
i biega w kółko w amoku, a potem przysiada wpatrzone w nas – z wielkim znakiem zapytania o wszystko!
a potem znów biega, biega, biega…
aż mu od tego pędu stoją uszy i w locie rozprostowuje się ogonek!
patrzę na Czuczu i widzę małego Kumoka ♥
I choć wiem, że to już inny czas, inny świat, inna historia i inne psie życie – to moje serce wie swoje.
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: