Czuczu w roli karalucha na pryzmie kompostu

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

Czuczełko powitało nas dzisiaj w nastroju słodkim, dzidziusiowatym i kochanym…

cały poranek spędziła ze swoim grającym kołysanki wielorybkiem

 

i miną małego biedaczka, który potrzebuje utulenia

 

 

no jak nie ukochać takiego dzieciątka mopsiego…?

 

no i to by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszą grzeczność…

następnym punktem programu było porwanie ze stołu mojej spinki do włosów, uciekanie z nia po całym mieszkaniu, a następnie odgryzienie jednego z plastikowych jej zębów…

 

I dzisiaj to właśnie plastik grał główną rolę w dokonaniach Czuczełka:

bo na co komu miliony szczenięcych zabawek, gryzaczków i grzechotek, skoro można posiekać ząbkami chusteczki higieniczne, a potem wyciągnąć sobie z kosza na śmieci butelkę PET…

 

Kiedy zabrałam jej w końcu tę butelkę…

zrozpaczone Czuczło zaczęło udawać karalucha na pryzmie kompostu…

 

no nie no! znowu butelka!

 

i znowu karaluch!

 

a teraz dzidziuś:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x