strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Bywają takie dni, że łazimy z Czuczełkiem po parku i osiedlowych trawnikach i nie znajdujemy nikogo do zabawy dla naszego małego pajacyka. Misiu też ma już dosyć targania się z Czuczłem za łby i oklepywania piąstkami. A bawić się trzeba, wiadomo. Wtedy jedyną nadzieją jest Babcia Gosia i Wujek Rodo…
… który co prawda również nie ma ochoty na nieustanną napierdalankę z Czuczłem, ale przynajmniej jest bardziej asertywny niż biedny Misio ;)
oraz większy, dzięki czemu łatwiej mu spacyfikować tego nawiedzonego kurdupelka:
A kurdupelek bawić się musi, wiadomo :D
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: