strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Misiu nie ustaje w próbach uzmysłowienia Czuczełku, że największą wartość ma cisza, spokój i medytacja uprawiana na tzw. pryzmie (czyli na Misiowym posłanku).
Pryzma – jak sama nazwa wskazuje – jest “najpopularniejszym sposobem przechowywania kiszonki w rolnictwie”, jak również odnosi się do wysublimowanych struktur złożonych z materiałów szlachetnych i bogactw naturalnych, typu: pryzma gnoju, pryzma kompostu.
Słowem wyjaśnienia: o nazwaniu posłanka Misia “pryzmą” zadecydowało podobieństwo olfaktoryczne obydwu tych… ekhm, fenomenów.
O tym, że Misiu broni swej Wonnej Pryzmy jak niepodległości – chyba nie muszę wspominać ;)
Misiu na swojej pryzmie śpi, je, wypoczywa, trawi, robi łapę, rozmyśla i każdego dnia ratuje świat od zagłady…
Jednak jakiś czas temu Czuczełko zostało łaskawie przez Misia dopuszczone do zażywania wonnego relaksu na pryzmie
Ale nadal nie wiemy, czy docenia ten gest. A druga sprawa: dlaczego Czuczło zostało dopuszczone?
Jedno jest pewne: pryzma Misia skrywa w sobie wiele tajemnic…
Ażeby wyjaśnić Wam, Drodzy Czytelnicy, co dokładnie mam na myśli, pisząc o Tajemnicach skrywanych w Misiowej Wonnej Pryzmie – muszę tutaj przytoczyć „Nieznaną bajkę Andersena” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
A szła ona tak:
Pod starym kredensem mieszkał krasnoludek. Krasnoludek był oczywiście kompletnie baśniowy, miał oczy jak gwiazdy, brodę jak obłok, na głowie kołpaczek, słowem wszystko według recepty. Krzywdy nie robił nikomu, a nawet czasem pomagał dzieciom w lekcjach, toteż kochano go nadzwyczajnie, ale nie żeby brać go na ręce i męczyć jak kotka, tylko po prostu to, co się nazywa „dawać komu spokój”. Jest pod tym kredensem, to i jest. Niech będzie.
Ale przed świętami zajrzano dokładnie pod kredens. Żeby niby wymieść te kurze.
W ramach świątecznych porządków. No i trzeba było wezwać milicję. Bo czegóż tam nie było w szparce! I kretony, i wełenki, i rózne waluty pochowane, nie mówiąc o rzeczach, od których włosy staja na głowie. Czyżby krasnoludek, wykorzystując swoja feeryczność, prowadził po prostu ohydny proceder spekulanta? Nie!!! To spekulant ohydnie udawał niewinnego krasnoludka!
I teraz – żeby było jasne: czy my oskarżamy Misia o ohydny proceder spekulanta? Ależ!!!
Nie, oczywiście, że nie! No jasna sprawa! Ale…
Ktoś tu – zupełnym przypadkiem – nosi miano Pędraka Złodzieja. Ktoś, nie mówię kto.
Pędraka – wiadomo, bo mieszka w pryzmie. Ale Złodzieja…?
Nie wiem, ja tu tylko sprzątam. Nic nie widziałam, nic nie słyszałam.
Ale jedno jest pewne: wiele rzeczy znika. Tak po prostu, znika. Było i ni ma.
Tak tylko mówię.
A potem nagle się znajduje. Wiadomo gdzie. Ale ja nic nie sugeruję!!! Tak tylko mówię…
Czasem mam wrażenie, że Czuczełko już wie… I że może mieć wyrzuty sumienia, że zupełnie niechcący uczestniczy w tej kontrabandzie, własnym ciałkiem – wespół z Misiem – zasłaniając łupy
Ale Czuczu nie zdradzi Misia.
Czuczu kocha, Czuczu jest lojalne, Czuczu murem za Misiem…
i dalejże robić wygibasy, żeby ukryć kolejne trofea Misia skrzętnie ukryte w Wonnej Pryzmie!
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie:
JESTEŚMY i czytamy, uprasza się o jak najwięcej pisania :))