Jest! ❤ Kolejna perełka w mojej kolekcji!

I znowu cudownie odnaleziona po latach!

Ostatnio męczyłam moją Mamę, gdzie jest ta cudowna buteleczka ekstraktu perfum Climat (1967) Lancome z wczesnych lat 90-tych, którą kiedyś dostala w prezencie. Biedna Mama zarzekała się, że nie pamięta, a ja cisnęłam – zaniepokojona tym, że moja rodzicielka, której ten zapach niespecjalnie się podobał, mogła te perfumy po prostu… wyrzucić! :(
Ale nie! Jest! Odnalazły się! Tyle że u mnie :))) Okazało się, że jako nastolatka musiałam Mamie podprowadzić ten flakonik i przechowywać w swoich skarbach, bo teraz znalazłam je w trakcie porządków ❤

Przed Państwem odurzający białymi kwiatami, aldehydami i aromatycznymi ziołami Climat w wersji Parfum Extrait – oryginalnie płyn był intensywnie jasnozielony, ale z czasem zyskał barwę bursztynową. Zapach na szczęście nie popsuł się, ale zyskał na intensywności i głębi. Lata temu wydawał mi się dużo słodszy, teraz doceniam jego wytrawność i zieloną drzewność.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x