Jak działa tarot?

strona główna > Taroplan > sesja indywidualna > tarot online > kurs tarota > magia codzienna
 
 

Jak działa tarot? Czy tarot mówi prawdę?
Jak działa tarot? Skąd tarocista wie to, o czym mówi podczas rozkładu kart tarota?

Jak działa tarot? Jak to się dzieje, że karty tarota potrafią mówić o naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości? Czy wróżba z tarota jest obiektywnym obrazem zewnętrznej i wewnętrznej rzeczywistości danego człowieka, ezoteryczną iluzją czy może ewolucyjną adaptacją naszego umysłu? Prawdy na ten temat powiedzieć się nie da – ale mam do wyboru parę użytecznych modeli i metafor.

Czy tarot działa na zasadzie synchroniczności?

Najpierw wyobraźmy sobie, że synchroniczność – tak samo jak np. podobieństwo czy przyczynowość – to ewolucyjna adaptacja. Wydarzenia czy obiekty, z których połączenia można odnieść jakąś korzyść, ludzki układ poznawczy 'nauczył się’ postrzegać – i konceptualizować – jako podobne (tak, nawiasem mówiąc, działa magia sympatyczna) albo jako powiązane przyczynowo, albo właśnie jako jednoczesne.O to mniej więcej chodzi w stawianiu tarota.

Czy rozkład tarota mówi prawdę? Czy to my “mówimy” tarotowi to, o czym chcemy usłyszeć?

Jak to jest, że ten rozkład tarota, z którego można (jeśli się umie) wyczytać rozwiązanie twojego problemu, pojawia się akurat wtedy, kiedy intensywnie myślisz o owym problemie albo przedstawiasz go tarociście? Bo tak działa twój mózg. Spośród milionów możliwych rozkładów tarota wybiera ten pasujący do danego problemu (czy pytania) i przedstawia go sobie jako jednoczesny z aktem myślenia o tymże problemie (czy formułowania pytania) lub następujący bezpośrednio po nim.

A może tarot działa w oparciu o mechanikę kwantową?

Oprócz tego mamy jeszcze ukryty porządek, czyli – tak, tak – mechanikę kwantową! Przytoczmy eksperyment myślowy zaproponowany przez fizyka Davida Bohma jako wyjaśnienie dziwnego faktu, że obserwacja jednej cząstki (czyli np. kart tarota) daje natychmiastową informację o stanie drugiej (czyli o naszym życiu), w żaden zauważalny sposób z tą pierwszą niepołączonej. Idzie to tak:

Wyobraźmy sobie stworzenia z innej planety, które nigdy nie widziały ryby i nie mają pojęcia, co to jest akwarium. Ponieważ nie jesteśmy w stanie wysłać im ryby i akwarium, ustawiamy dwie kamery przemysłowe i kierujemy je na rybę pływającą w akwarium. Jedna kamera jest skierowana na front akwarium, a druga na jego bok. Kosmici budują sobie dwa monitory odbierające sygnały z naszych kamer, po jednym na każdą kamerę. Obserwując obrazy z obu kamer, kosmici całkiem sensownie zakładają, że mają do czynienia z dwiema odrębnymi istotami, nie z jedną rybą.

Jednak po jakimś czasie kosmici stwierdzają, że między dwiema istotami jest wyraźne powiązanie. Choć nigdy nie poruszają się one w jednym kierunku i nie wyglądają dokładnie tak samo, to jednak wykazują pewne podobieństwa. Kiedy jedna jest zwrócona ku frontowi, druga zawsze kieruje się w bok. I tak dalej. Kosmici dochodzą do wniosku, że mają do czynienia z jakąś formą błyskawicznej komunikacji na odległość. Oczywiście mylą się – dwa stworzenia są tak naprawdę jedną i tą samą rybą.

Czy tarot i tarocista czerpią wiedzę z głębokich warstw “ukrytego porządku” rzeczywistości, gdzie nie istnieją żadne granice pomiędzy nami a światem i gdzie wszyscy jesteśmy jednią?

Zdaniem Bohma z tym właśnie mamy do czynienia w obserwacjach cząstek subatomowych. Pozorna szybsza niż światło komunikacja między cząstkami jest w istocie manifestacją jakiegoś głębszego, tajemnego poziomu rzeczywistości, ukrytego przed nami tak samo, jak przed kosmitami z opowiastki była ukryta prawdziwa natura akwarium. Postrzegamy owe cząstki jako odrębne obiekty, ponieważ widzimy tylko kawałek ich świata – tymczasem są one tylko różnymi rzutami pierwotnej, podskórnej jedni nazwanej przez Bohma „ukrytym porządkiem” (’the Implicate Order’).

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w ten sam sposób wytłumaczyć inne pary niepołączonych ze sobą w żaden widoczny sposób, a jednak skorelowanych fenomenów. Kreski sigila i wydarzenia układające się w pożądany rezultat. Albo właśnie układ kart na stole i życie osoby zasięgającej porady tarota. Każdy z pozornie oderwanych fenomenów jest tylko jednym z owoców kosmicznego rybiego drzewa, takiego jak to, które można zobaczyć na dwójce kielichów z tarota marsylskiego.

Jak działa tarot? Czy wróżba z tarota mówi prawdę?

Czy wszyscy jesteśmy przejawami jednej i tej samej, niezróżnicowanej świadomości?

Można też po prostu powiedzieć, że wszelkie fenomeny są przejawami tej samej niezróżnicowanej (bo różnice również są raczej jej przejawami niż atrybutami) świadomości, a odrębność między tak zwanym tobą a tak zwanym światem zewnętrznym, w tym kartami rozłożonymi na stole, jest iluzoryczna i wynika z natury gramatyk naszych języków – z tego, że w zamierzchłych czasach uznano podział na podmiot i dopełnienie za skuteczne narzędzie do organizacji kompleksowych przedsięwzięć wymagających współpracy i że od dziecka hipnotyzowani do postrzegania świata przez pryzmat języka nauczyliśmy się traktować ten podział jako niezbywalną cechę rzeczywistości.

Czy tarot jest tajemniczą żyjącą i myślącą istotą?

Ale może tarot to żywa istota, która dzięki temu, że istnieje w świecie obrazów, a nie w świecie linearnego języka werbalnego, nie jest w postrzeganiu ograniczona linearnym następstwem czasów? Niezależnie od tego, czy to prawda, takie podejście nieźle się sprawdza w praktyce: my, ludzie, jesteśmy zwierzętami społecznymi i wyewoluowaliśmy do komunikowania się z innymi osobami, a nie z martwą i głupią materią. Z zalet animizmu zdawał sobie zresztą sprawę ponoć sam Mendelejew, który wszystkiego o pierwiastkach miał się dowiedzieć z rozmów z tymiż pierwiastkami. A prawdą jest to, co jest użyteczne, jak powiedział Budda Śakjamuni.

Ale przecież talia tarota to nie jest jakaś głupia i martwa materia. Każda ze składających się na nią cząstek była wcześniej częścią niezliczonych gwiazd i niezliczonych istot żywych, pozostając z nimi na całe eony w stanie splątania kwantowego. Przez obrazki na kartach wciąż przemawiają pokolenia martwych kartierów, drzeworytników, okultystów i tarocistów, których to pokoleń zbiorowej pracy owocem jest trzymana przez ciebie w ręku talia. Owi martwi mistrzowie są, jak wiemy, szczególnie cenni jako źródła informacji, bo swobody poznawania nie ograniczają im lokalne ciała.
I tak dalej, i tak dalej.

Ale może po prostu tak: dwie osoby oglądają obrazki i rozmawiają, a potem dzieje się magia?

autor: Marcin Urban

 

 

 
strona główna > Taroplan > sesja indywidualna > tarot online > kurs tarota > magia codzienna

Obserwuj Taroplan:
 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agat

lepiej zagrac w Dixit :D

Scroll to top
1
0
Would love your thoughts, please comment.x