strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
To już trzecie święta bez Kumoka, ale dopiero drugie, które zdecydowałam się obchodzić.
W naszej domowej dżungli zagościła choinka…
a za oknem z chwili na chwilę pociemniało
i rozpętała się prawdziwa śnieżyca
po której wyszło słońce, jakie pamiętam z dawnych lat, z dawnych zim…
kiedy w niedzielny poranek jęczało się rodzicom: „na sanki, chodźmy na sanki!”
a potem wracało się z piekącymi od mrozu policzkami – znów pod choinkę…
pod choinką nadal jestem i zawsze będę dzieckiem
pod choinkę zapraszam też inne znajome dzieci
a to jest Miszur, która ma wy&#@ne na sylwestrowe fajerwerki pod blokiem
i Czuczełko, które jest nimi żywo zainteresowane
na tyle, by obserwować je przez okno z punktu widokowego na kanapie
tymczasem w noworoczny poranek wchodzimy do pokoju, a tam…
grubo!
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: