nie wiem, na czym polega ten fenomen, ale: – potrafię bezbłędnie i precyzyjnie pędzelkiem nr 10/0 wyrysować źrenicę oka lalki,
sobie także – nieco grubszym – machnąć kreskę eyelinerem na powiece. potrafię uszyć miniaturową kurteczkę,
wymodelować palcami mikro-truskawkę z modeliny, zbudować dioramę, domek oraz pełną scenografię w skali 1:6.
ale kiedy wraz ze swymi zwinnymi rączkami staję w kuchni…
rozpoczyna się istne pandemonium.
wszystko mi leci z rąk, oblewam się każdą cieczą, z którą mam do czynienia; ulegam oparzeniom wszelkich możliwych stopni
oraz ranom kłutym, ciętym i szarpanym. wszystko mi się wylewa, wysypuje, wybucha, rozpada.
jestem upierniczona i wypaprana od stóp do głów. a im bardziej się staram, tym bardziej mi nie wychodzi…
nie rozumiem, why?!!
czy żywność czuje i wie, że jestem gastronomiczna dyletantką i najchujowszą panią domu ever?!
kochany Posłańcze Uczuć, chciałam pomóc, naprawdę! i z tego oto miejsca przepraszam serdecznie,
że niechcący ukręciłam gałkę od młynka do kawy oraz zrobiłam 5 kaw bez użycia sitka,
dziwiąc się, że ekspres wybucha, obryzgując fusami mnie, siebie oraz ścianę i kontuar…
[ kurtyna ]
na szczęście niedzielni goście śniadaniowi Posłańca okazali się nad wyraz wyrozumiali :)
a ja – z wrodzoną sobie abnegacją – bawiłam się świetnie, wychodząc z założenia, że jak ktoś chce bon tonu i popisów baristy,
to zapraszamy kiedy indziej. dzisiaj mamy sajgon i latające talerze.
oraz mopsy skaczące po kanapach
i zaglądające Biance do talerza
tymczasem Bianka coraz wyraźniej przymierza się do mopsa
świetnie leży na ramieniu, nie koliduje z torebką i smartfonem, można go przyozdobić kwiatem tudzież koralami
albo twarożkiem
no jak małe bydle jest łapczywe, to potem musi sobie zlizywać z czoła
Syd zwołuje chockich sąsiadów
Chodźcie, jest pysznie!
no i są! ;) nasi nowi ochoccy sąsiedzi:
okazuje się, że Stara Ochota jest zagłębiem dobrej energii oraz ludzi władających kredkami, farbami, flamastrami i fotoszopem
a poniżej Mania (kiwająca nóżką) oraz Monika (aka Moncziczi), której należy się Grand Prix za Posłańca Uczuć!!!
to najmilsze, najzabawniejsze i najbardziej przewrotne miejsce na mapie Ochoty! :)))
przyjdźcie tu! (nawet jeśli nie macie po drodze)
mamy gry planszowe, fajna muzykę, prasę, książki i kącik rysunkowy dla dzieci :)
jest mini-ogródek ze stolikami i origami.
Posłaniec Uczuć jest DOG FRIENDLY
bądźcie na bieżąco: POSŁANIEC UCZUĆ na Facebooku
a poza tym w Posłańcu jest PRZEPYSZNIE ♥
przyjdźcie koniecznie na kawę i ploteczki!!! :)))
a jak chcecie poplotkować z Zazie,
to dajcie znać na maila: zaziezazu@gmail.com
się umówimy, gdyż – na złość tej szmacie depresji –
postanowiłam jeszcze bardziej wyjść do ludzi
Brzmi ciekawie :)
O rety, ależ to muszą być wspaniałe niedzielne poranki. Gdybym mogła to bym niechybnie do was zaszła.
po grob!
Super.
I LOVE ZAZ.PO GRÓB.