wszyscy się rozwijają, a ja się zwijam. pakuję ten swój lichy mandżur do podniszczonych reklamówek i odchodzę w dal,
ku zachodzącemu słońcu, kiwając się miarowo na boki jak stara baba z chińskiego targowiska.
no po prostu serce pęka, przedwieczorne cienie osuwają się po ścianie, a inszy trup ściele się równie gęsto.
wiem, nic nowego. wciąż to samo. tak, mnie też to nudzi i też mam już dosyć.
ileż można?
to nie tak, że świat jest zły, ludzie okropni, a ja taka mała, biedna i z depresją.
to wcale nie jest tak.
jest wręcz przeciwnie. świat jest piękny i fenomenalny, ludzie fascynujący,
tylko ja – niestety beznadziejna.
kocham żyć. i trzymam się tego życia pazurami.
ale nieustannie następujące po sobie fazy udręki i ekstazy, euforii i depresji,
lęku i brawury, bezpodstawnej nadziei i totalnego zwątpienia
doprowadzają mnie już do kresu sił. nieustanne balansowanie “pomiędzy” –
by w miarę normalnie funkcjonować – wysysa ze mnie całą energię.
a i tak nie funkcjonuję normalnie. nie jestem stabilna. nie wychodzi mi.
leki, terapia, wewnętrznie ustalone ramy dnia, jasno określone cele, poczucie bezpieczeństwa.
i nic.
rozpierdol jaki był, taki jest.
gdyby nie Syd i nasze mopsie dzieci to po prostu bym uciekła. od wszystkiego. natychmiast.
tymczasem wciąż zostaję.
We were a thousand miles from comfort
We have travelled land and sea
But as long as you are with me
There’s no place I’d rather be
I would wait forever
Exalted in the scene
As long as I am with you
My heart continues to beat
od kilku dni Syd słucha przy pracy radia BBC Radio 1.
na początku strasznie klęłam na tę popową rąbankę, ale z czasem zaczęłam się wsłuchiwać.
tak oto odkryłam wczoraj Clean Bandits. dobry pop jest dobry.
tego samego wieczora BBC Radio 1 wypuściło w eter ich genialny studyjny koncert
z towarzyszeniem BBC Philharmonic Orchestra.
no dobra, wyjęczałam się.
wracam do pracy.
oczywiście, że u mnie wszystko w porządku.
Super utworek i nawet tekst jest do rzeczy :) Wszystkiego dobreogo na wrzesień, w końcu za chwilę obchodzisz urodziny!! To powinien być Twój czas.