monty python przedstawia: „rysiek z gdyni pozdrawia”.

M: Eeee, w tej chwili u takiego jednego dużego faceta, albo największego, pod płotem jest ekipa z firmy „C”. I chcą wejść.
K: A kto to jest w ogóle?
M: Jak to kto to jest?
K: Nie, ja zupełnie nie zrozumiałem tego grypsu
M: Facet z Gdyni, największy,
K: Ale najlepszy platnik, czy kurde….?
M: Tak, tak, to ten
K: No i?
M: U niego jest ekipa z „C” pod płotem i chcą wejść. Na czynności.
K: Żartujesz?
M: No, od tego naszego debila, kurwa, łysego i …
* * *
K: I co chciałem powiedzieć…. Tak wszystko w porządku? Ogarnąłeś się Jarku?
N: A, a możesz powiedzieć, gdzie, gdzie ważne to jest?
K: Jarek, no…. jakaś twoja rozmowa sprzed paru dni z kimś tam ważnym. Ale to … naprawdę spoko…. bądź spoko… jest bezpiecznie. Jest tylko po prostu jeden ten.
N: Rozumiem
K: Jest … wszystko naprawdę….
N: No rozumiem.
K: … bezpiecznie. Nic się nie dzieje. Wszystko jest kontrolowane, kontrolowalne…
N: Słyszałem, że się zrezygnowały z was?
K: Co?
N: Zrezygnowały pielęgniarki.
K: O! bo ile można. (śmiech)
N: (milczy)
K: A przy tym wiesz, ja ci powiem… przy tym szumie medialnym, który teraz jest przy … bylym wicepremierze to tam już nie ma racji bytu. Bo się tym kurwa nikt nie interesuje Jarek, no.
N: No tak.
K: To wiesz. …Już jest nowy temat dla mediów tam sranie w banie i tłuczenie plastikowymi butelkami po głowie to już nie jest hit, nie?
N: Raczej nie
K: No, A u ciebie w porządku. Zęby wyleczone?
N: Tak jest.
K: Dobra.
* * *
K: Gdzie ty jesteś?
N: Jadę do Gdańska?
Ko: Ale gdzie jesteś, powiedz mi.
N: Tam, poproszono mnie w jedno miejsce.
K: A o której będziesz?
N: Z powrotem? W Gdyni? No nie wiem, jak tam porozmawiam, to wrócę. A co?
K: A jaki czas przewidujesz?
N: Nie wiem. Przecież tam poproszono w jakieś sprawie. Minister do mnie zadzwonił, żeby mnie przesłuchać.
K: Aha! To Ziobro! Ty jesteś w Warszawie?
N: Nie w Gdańsku, jadę na Kurkową.
K: Wstrzymaj się z bólem.
N: Czemu?
K: No proszę cię.
N: Nie mogę, powiedziałem, że będę.
K: Kurwa no!
N: Ale ja nic nie wiem, o co chodzi, no!
K: Jarek, możesz chwilę gdzieś zaczekać.
N: Powiedziałem, że będę. O, ale ja nic nie wiem.
K: Nie o to chodzi.
N: Przed chwilę zadzwonił i powiedziałem, że za dziesięć minut będę. Nie mogę teraz nie dojechać.
K: W każdym razie… Ja ci zaraz z tego drugiego zadzwonię dobra? Masz jakiś inny telefon?
N: Nie mam!
K: Na policję jedziesz?
N: Na Kurkową 8. Tam jest CBA.
K: Kurwa jego mać!
N: Ale ja naprawdę nic nie wiem
K: Jarek, ja wiem, że nie wiesz. Pamiętaj jak raz, widziałeś się z naszym kolegą tu wspólnym z Gdyni (chrząknięcie) to się z nim widziałeś, nie.
N: Ale ja wszystko wiem. Ja błagam ciebie, no!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

mowa jest srebrem, a nagranie złotem.
kiedy słucham tej kalekiej, szczątkowej składni facetów w drogich garniturach,
mam ochotę odwrócić się i wyjść.
układ, kurwa ich mać.
zakompleksiony ksenofob, niskorosły paranoik, burak pastewny i reszta tej parady szaleńców.
przeproście i spierdalajcie.

 

 

 

 

 

komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x