zoś włączyła swoje kieszonkowe silniki odrzutowe…
… i wespół z miszczynią pobiegła straszyć uciekające zakonnice
* * *
stary młynek. dla dziewczynek. wszystko tu krzywe. albo nas przekrzywiło. nieco.
– taki mam wysięgnik, o pacz!
– jak mogę stać prosto, skoro to lustro krzywo wisi?!
* * *
– jeśli jesteśmy na placu trzech krzyży, to chyba czekamy na autobus, co nie?
pomysł podróży na koniec świata i z powrotem napawa mnie głębokim sceptycyzmem.
– no dobra, posiedzimy…
– a ja tam się położę, a co!
– chmurko, jesteś różowa…
polegli w walce o wolność naszą i waszą.
– kocham kfiatki, ale zaraz się normalnie skicham…
z katalogu sportów ekstremalnych – dwie alergiczki w kąpieli pyłkowej.
wielobój alergenowy i wytrzeszcz anafilaktyczny.
aaaa…. aaaa… aaaaa…. psiiiik!!!