ontol-ogia.

nie mogę uwierzyć, że w tym roku obchodzimy 15 rocznicę naszej znajomości. liczyłam dwa razy i wychodzi, że tak.

zaczęło się od tego, że wracaliśmy razem po szkole do domu i zawsze stawaliśmy pod moim blokiem na krótką pogawędkę.

czasem kilkugodzinną. i wtedy jego mama dzwoniła do mojej mamy, żeby zawołała marcinka przez okno i pogoniła do domu.

a teraz mamy po 30 lat. i nadal gadamy. to się chyba nazywa przyjaźń, co nie?


przepis na żubrówkę z 1993 roku:


Do wyprodukowania Żubrówki potrzebny jest mały Żubr i duży Żubr, dzieła
filozoficzne (polecamy Kanta),

duże widły, mały widelec i sokowirówka.
Żubry występują w lesie nad rzeką.

W celu wyprodukowania Żubrówki
udajemy się nad rzekę i rozkładamy prowokacyjnie otwarte dzieła
filozoficzne.

Chowamy się w krzakach. Wkrótce nadbiega mały Żubr
(złośliwy i niebezpieczny skurwiel).

Wiedziony ciekawością zaczyna
czytać, przez co staje się senny i otępiony (jeżeli wyłożyliśmy Kanta,
Hegel też się nada).

Wtedy wyskakujemy zza krzaków i otępionego i
złagodniałego małego Żubra wbijamy na duże widły,

a następnie wrzucamy
do sokowirówki. Żubr będzie wił się z bólu, wierzgał, krzyczał i tupał
– to dobrze,

wszak cierpienie uszlachetnia. A my potrzebujemy wyłącznie
szlachetnych składników.

Następnie oczekujemy na dużego Żubra. To tylko
kwestia czasu. Duży Żubr pojawia się za chwilę wiedziony wrzaskami
małego Żubra.

Duży w przeciwieństwie do małego jest spokojny i łagodny,
wiec bez problemu nabijamy go na mały widelec i wrzucamy do
sokowirówki.

Włączamy sokowirówkę. Odczekujemy chwilkę i gotowe.

Taką
świeżą, pachnącą lasem i parującą Żubrówkę radzimy pić prosto z
sokowirówki.

W podobny sposób produkujemy jałowcówkę (wrzucamy
upolowany krzak jałowca do sokowirówki),

koniak (wrzucamy konia do
sokowirówki), czy tran (wrzucamy wieloryba do sokowirówki).

Smacznego!

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x