jako że od wielu tygodni jestem niemym i bezradnym świadkiem zjawiskowego wręcz rozpieprzania czegoś,
co mogłoby byc naprawdę ekstra – dziś wieczorem szczególnie ucieszył mnie jamie cullum,
który z bezpłciowego kawałka rihanny zrobił
całkiem smacznie przyprawiony kąsek. wniosek? wszystko już było.
wszystko ugotowano. teraz trzeba to tylko odpowiednio posolic
i podac ludziom do zjedzenia. dylemat – w plastikowym wiadrze, na tekturowej tacce czy ładnie skrojonym talerzu?
„