późną nocą – spracowane praniem i cerowaniem – dłonie młodej matki wprawnymi ruchami kroją podłą materię
starego polaru i ortalionowej siatki na zakupy. kilka ściegów, zaszewek, karczków, zapinek i podwiązek… i voila!
tak oto następnego ranka żwawe dziecię przeistacza się w osiedlowego demotywatora – Kapitana Biedronę
i dalej hadziaaa! szczac w najlepsze na snieżnobiały śnieg…
i jeszcze czerpie z tego korzyści organoleptyczne.
komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl