Marco Polo, urodzony – tak jak ja – 15 września, tyle że 724 lata wcześniej
w taki zwyczajny dzień jak dzisiaj wyruszył sobie do Chin…
tymczasem my wyruszamy w 30-letni rejs dookoła hipoteki ;)
Syd wgryza się w soczystą umowe kredytową…
która ogólnie wygląda dość dobrze, choć – rzecz jasna – mogłaby wyglądać lepiej ;)
ale jak dają, to trzeba brać! ;)
kto nie ryzykuje, ten potem nie świętuje! – bierzemy!!! :D
i jemy :)
– ojezujezu, boże-bożenka, kredyt na trzydzieści lat, ojapierdolę…
– no ale co? MY nie damy rady?!! ;D
apdejt:
umowa podpisana!!!
i z tej okazji – naprawdę nie wiem, czemu akurat ten kawałek, ale:
„”
i wszyscy razem: sing hallelujah!
—————————————————————————–
[…] z Syd kredyt hipoteczny na 30 lat i kupiłyśmy nasze wymarzone mieszkanie na Starej Ochocie – moją spontaniczną reakcją, której właściwie do dzisiaj nie potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć – było włączenie na full “sing hallelujah!’ […]