tuż po 23.00 – po skończonej niedzieli,
po skończonej pracy, złożonej prezentacji, zatwierdzonej koncepcji
umościłam się w łóżeczku z książeczką i herbatką,
a następnie od niechcenia sprawdziłam pocztę mailową w telefonie,
gdzie czekało na mnie słodkie zapytanie:
a czy mogłabyś zaprezentować coś jeszcze?
teraz może coś kontorwersyjnego, zaskakującego.
coś, o czym napiszą media…..
niestety na rano. dasz radę?
jasne, że dam radę.
od szaleństwa ratuje mnie tylko wenlafaksyna
oraz sympatia dla tego klienta ;)
Dam radę, ale będzie to słono kosztować! – tak mu mam nadzieję napisałaś? :)
Wynalazcę maila w telefonie należy ukamionować, nie uważasz?
odwagą jest powiedzenie: nie, nie dam rady.
A może mała akcja wychowawcza? Nie wiedział wcześniej, czego potrzebuje? Nie jesteś osoba przeciętną, nie znajdzie takiej drugiej…. nawet przez czas dłuższy niż jedna noc.
Chyba, oczywiście, że lubisz pracować w nocy i szybko Ci to idzie.
A… to co innego…