special ability to emotional lability – czyli: Zazie znów próbuje wyjść na prostą

nie zasłaniam się tym, że choruję. ale też nie ukrywam, że nie jest mi łatwo.
nie, to się nigdy nie skończy. przestałam już wierzyć w cuda.
oczywiście, że z medycznego punktu widzenia, ani ADD ani depresja nie jest chorobą śmiertelną.
oczywiście, że się cieszę, mając dwie zdrowe nogi i dwie zdrowe ręce.
jasne, że powinnam zebrać dupę w troki i wziąć się do roboty, najlepiej takiej w korpo,
żebym nie miała czasu na myślenie o głupotach. plus wolontariat, żebym przestała myśleć o sobie.
sposobów jest mnóstwo. każdy z nich wypróbowałam przynajmniej raz.

każdego dnia mozolnie wyłażę na powierzchnię, krok po kroku, z największą ostrożnością,
żeby się nie spierdolić w dół.

co teraz? co dzisiaj?
co jeszcze mogę zrobić, żeby utrzymać się w pionie choć godzinę dłużej?
żeby płynąć tak jak wszyscy albo przynajmniej nie utonąć.




 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zuzanna Kucharska

mnie lepiej ostatnio, czego I Tobie życzę…

schronienie

popatrz w twarz krolikowi ;)
x

D.

Może… może Frankl by Ci pomógł?
Victor Frankl?
Mówię Ci – ekstremalny facet, a jego książki – jak dla mnie – rewelacja.
Spróbuj, Zazie. Poczytaj. Wierzę, że mogą pomóc.
Tak na zawsze, na dobre i na złe.
Mądry facet, mówię Ci.

Spróbuj.
Pozdrawiam ciepło:*

a terapia szokowa? mysle o jakimś ekstremalnym wyczynie, po którym będziesz dziekować, że w ogóle udało ci sie przeżyć i juz nic nie będzie ci straszne. np. samotna podróż po Meksyku czy cóś.
żarcik taki, ale nie do końca…

Scroll to top
4
0
Would love your thoughts, please comment.x