nikt nie posiadł monopolu na piękno, dobro i jedynie słuszną prawdę –
zwłaszcza tę głoszoną w internecie.
dlatego też należy się poważnie zastanowić,
zanim się radośnie wciśnie enter lub opublikuj.
tymczasem –
patrzę i oczom nie wierzę. czytam i w głowie mi się nie mieści.
jestem srodze i po wielokroć rozczarowana.
jednymi i drugimi, trzecimi i piątymi. oraz całą resztą.
i zapewne w swym rozczarowaniu także nie mam racji.
Absztyfikanci Grubej Berty I katowickie węglokopy, I borysławskie naftowierty, I lodzermensche, bycze chłopy. Warszawskie bubki, żygolaki Z szajką wytwornych pind na kupę, Rębajły, franty, zabijaki, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Izraelitcy doktorkowie, Widnia, żydowskiej Mekki, flance, Co w Bochni, Stryju i Krakowie Szerzycie kulturalną francę ! Którzy chlipiecie z “Naje Fraje” Swą intelektualną zupę, Mądrale, oczytane faje, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item aryjskie rzeczoznawce, Wypierdy germańskiego ducha (Gdy swoją krew i waszą sprawdzę, Werzcie mi, jedna będzie jucha), Karne pętaki i szturmowcy, Zuchy z Makabi czy z Owupe, I rekordziści, i sportowcy, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Socjały nudne i ponure, Pedeki, neokatoliki, Podskakiwacze pod kulturę, Czciciele radia i fizyki, Uczone małpy, ścisłowiedy, Co oglądacie świat przez lupę I wszystko wiecie: co, jak, kiedy, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item ów belfer szkoły żeńskiej, Co dużo chciałby, a nie może, Item profesor Cy… wileński (Pan wie już za co, profesorze !) I ty za młodu nie dorżnięta Megiero, co masz taki tupet, Że szczujesz na mnie swe szczenięta; Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item Syjontki palestyńskie, Haluce, co lejecie tkliwie Starozakonne łzy kretyńskie, Że “szumią jodły w Tel-Avivie”, I wszechsłowiańscy marzyciele, Zebrani w malowniczą trupę Z byle mistycznym kpem na czele, Całujcie mnie wszyscy w dupę. I ty fortuny skurwysynu, Gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item ględziarze i bajdury, Ciągnący z nieba grubą rętę, O, łapiduchy z Jasnej Góry, Z Góry Kalwarii parchy święte, I ty, księżuniu, co kutasa Zawiązanego masz na supeł, Żeby ci czasem nie pohasał, Całujcie mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, Lub pominąłem was przez litość, Albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, cenzorze, co za wiersz ten Zapewne skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał świntuchów hersztem, Całujcie mnie wszyscy w dupę!…
Julian Tuwim, 1937
Blogi tzw. sąsiednie czytałam sporadycznie, w zasadzie to raczej zaglądałam niż czytałam.
I nigdy tam nie pisałam, tu też nie.
A potem wyszły smrody między dwoma, trzema blogami, już po śmierci A i przestałam czytać.
To, na co się natknęłam wczoraj, wyrwało mnie z butów.
Najpierw toczyły wojny, która bardziej A znała, jakieś listy prywatne szły, pisanie do małego J i Bóg wie co jeszcze, a teraz to…
Cyce mi opadły do ziemi.
To nawet nie jest brak taktu.
Na to nie ma już nazwy.
To jest tylko liźnięcie poważnego problemu, moim zdaniem… sprawa dotyczy relacji międzyludzkich w ogóle. Możliwości, chęci, świadomości. Powierzchowności – ba, może nawet braku potrzeby sięgania głębiej? Obawiałabym się jednak generalizacji… jak również popadania w totalny pesymizm.
pięknie ujęła to aniaha :
http://raknieborak-aniaha.blogspot.com/2013/04/chustka.html
>> Gosia – setki? Chciałabym… To bardzo kameralny blog :D
Jadowita,
Jesli ktos ma blog otwarty (bez hasla na wejscie), zawsze trzeba sie liczyc z tym, ze moga czytac go setki ludzi…
A nawet mizernego bloga (nie odnosze sie tu do Twojego, bo go akurat malo znam :), tylko pisze ogolnie) moga zaczac odwiedzac tlumy, gdy pojawi sie na nim cos „sensacyjnego” ;)
A ja sobie zadaje ciagle pytanie: skad ta potrzeba u niektorych, ujawniania sekretow innych…? No skad?
no, cudzych, to nie wiem. Zdarzało mi się w rozmowie chlapnąć ozorem, czasem pod wpływem… ale sama czynność napisania czegoś wymaga przemyślenia, więc przypadek chyba odpada.
Kurcze, nic sensacyjnego mnie nie spotyka. Mogiła :D
Do Jadowitej – od kiedy to masz kuchnie otwarta dla setek ludzi…? ;) Ja zreszta uwazam ze i w swojej kuchni nalezy byc czlowiekiem i okazywac respekt i dyskrecje w stosunku do innych.
Absolutnie zgadzam sie z Zazie… nie pojmuje motywacji osob, ktore wywlekaja na publiczne blogi „prawde” o innych, o sobie mozna ewentualnie pisac co sie chce, ale o innych…?
Te dyskusje na sasiednich blogach w ostatnie dni przypominaja mi za przeproszeniem rynek z przekupkami… spierajacymi sie o to, czyje na wierzchu, kto ma monopol na prawde o innych itd.
Sorry, ale po jakiego h… pana bylo W OGOLE pisac o sprawach P.?!
Zazie, pozdrawiam
jak do dawniej miszczowie robili, że wciąż są tacy aktualni?
>>Paulina – dla mnie własny blog jest rodzajem mojej własnej kuchni :) Założyłam go, by płakać, tupać i wywlekać, oraz swobodnie wyrażać swoje własne zdanie, czasem takie, do którego nie przyznam się w realu.
Komentarz do magla: MISTRZ!!!
Tuwim owszem bardzo))
a reszta to marność
Dzieło ponadczasowe. Jedynie „czciciele radia” nabrali obecnie nowego wydźwięku :)
Mnie nie mieści się w głowie. Napisałabym „też”, ale w może w Twojej się mieści. Nie mieści mi się publiczne, niepotrzebne wywlekanie niewłasnych, bardzo osobistych spraw. Jak też rozumiem, że można się rozzłościć we własnej kuchni, prasnąć nawet talerzem o podłogę lub ścianę, ale żeby tak na blogu tupać nogami, płakać i rzucać talerzami, to nie rozumiem. Nie rozumiem po co i dlaczego nie można było wcześniej wyłączyć komputera.
Tuwim jest boski
a nie w trąbke?
ano… myślisz, ze okład z herbaty na oczy pomoze?