strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Listopad – tak ogolnie i w całokształcie – nie jest łatwym miesiącem, sami przyznacie.
Kumok nienawidziła zimna i mokrości, więc nic dziwnego, że dyskretnie wymknęła się do ciepłych krajów, kwietnych łąk i szumiących drzewostanów. Kumok kochała brodzić w zieloności wysokich traw – była niczym łąkowy lodołamacz, torujący sobie drogę mordką, przedzierający się przez zasieki chlorofilu. Zawsze się z niej śmiałam, że chyba musi prowadzić wielotomowy zielnik, bo skrupulatnie obwąchiwała każdą trawkę, listek, kwiatek. Była wytrawnym czytelnikiem natury, zbieraczem znaków, kolekcjonerem zapachów. I wyobraźcie sobie, że robiła to noskiem, który praktycznie nie istniał, mocno cofnięty i niemal wciśnięty w głąb mopsiego ufałdowania twarzy. Taka była Kumok. Najlepsza.
Ta fota w pełni oddaje osobowość Kumoka ❤️ energiczna, żywiołowa, silna, skoczna, radosna, odważna, pewna siebie i kochająca świat 🌞🐛❤️ Jakie to było szczęście dzielić z nią życie przez ponad 12 lat
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: