nie mam czasu. nie nadążam. miotam się. frustruję. zdjęcia czekają na obróbkę.
setki zdjęć, notki, zabawki. wszystko czeka. w zawieszeniu. na lepsze czasy.
Syd straciła pracę. tak ot, po prostu. z dnia na dzień. wraz z wypłatą, rzecz jasna.
tymczasem mamy kredyt na 30 lat z ratą wysoką fchuj, mieszkamy w polsce,
a ja nie mam pomysłu na interes życia. nie wiem, skąd wziąć pieniądze
i dlaczego nie leżą na chodniku. przecież podobno wystarczy się schylić…
oczywiście, że będzie dobrze i że damy radę, no bo jak nie my, to kto?
wierzę i jestem spokojna, ale dzisiaj – w poniedziałek o ósmej czternaście
buszują we mnie lęk, panika i bezradność.
Myślę, że z Waszą kreatywnością i kreatywnymi znajomymi poradzicie sobie ze znalezieniem pracy. Póki co jasne, że będzie ciężko. Sama mam kredyt na 30 lat i zdaję sobie sprawę, że ów kredyt i opłaty wszelakie pochłaniają całą jedną pensje. Plus pewnie część drugiej. Pytają się mnie kiedy zdecyduję się na dziecko, ja zawsze odpowiadam: jak spłacę kredyt…
Ja wciąż żyję od wypłaty do wypłaty, z kredytem na (jeszcze) 12 lat. Skromniej żyć się już nie da, o wakacjach mogę sobie pomarzyć, q…a odmawiam sobie setek przyjemności, ale co mam zrobić. Żyję i wy też żyjecie tak, jak tego chcemy. Szukam pozytywów i wy też macie szukać pozytywów! Nie możemy się poddać, popadać w depresję, mamy przecież swój honor i dumę. Ja daję radę, to i wy dajecie. No! Tęskno mi do Twoich notek, no napisz coś, plissssss
Zaz, dosyć tego! PISZ BLOGA!!!
wchodzę tu codziennie i zaczynam sie denerwować, frustrować i martwić
syd jest grafikiem, prawda? firma lionbridge poland szuka bez przerwy ludzi do DTPu, wiem, mało kreatywne i za liche pieniądze, ale można przetrzymać i szukać wtedy spokojnie dobrej roboty, trzymajcie się!
Trzymajcie się, dziewczyny! Pojadę banałem, ale same wiecie, że zdrowie najważniejsze, a reszta się powoli ułoży. I tyle. Coś mi się wydaje, że kreatywnością z pół Warszawy możecie obdzielić, więc w Was wierzę :))!
ech.. ale jesteście razem, trzymacie się razem i to się liczy, bo praca, dochód prędzej czy (ciut) później się znajdzie, spokojnie.
A co z tymi książkami dla dzieci pisanymi pod pseudonimem?
Może byście się tak z-team-up-owały i zapodały nam jakąś nową polską wersję Harrego Pottera z super posh rysunkami?
Klienci by się znalieźli. Mali i duzi :D
Jak ja to znam! Zakład mojego małżonka zrobił nam niespodziankę akurat wtedy, kiedy nam się pomyliło, że wyszliśmy na prostą i lekkomyślnie urodziliśmy sobie dziecko ;)
Spróbujcie tu: (CV i portfolio) rekrutacja@designfactory.pl
Wiem, co czujecie. W zeszłym roku mój facet stracił pracę, a moja firma upadła, a kredy czekał, a długi rosły… Koszmar minionego lata. Jedyne co w takich sytuacjach jest pocieszające to osoba, z którą jesteś (jeśli naprawdę się z tego cieszysz). Nic nie powiem tylko – Trzymajcie się. Po burzy przyjdzie cisza.
Gadane , Wasze gadanie głupie rady wziąć się w garść i robić -a kredyt trzeba spłacać . z pustego Salomon nie naleje . Rady porady najlepiej dawać …
a dajcie spokój z tymi opowieściami o Gudzowatych i Solorzach, o komornikach i politykach, o społeczeństwie i bezrobociu. trzeba sobie obrać jasny cel w życiu i … srrru! naprzód!
no masz racje, wczoraj myślałam inaczej ale dziś już nie rozpaczam, tylko do przodu!
Trzymajcie się dziewczyny! dacie rade!
Nie znam Was osobiście, ale pozwolę sobie na taką uwagę:
dwie kreatywne, zdolne, pozytywne dziewczyny z fajną energią jakimi Wy jesteście
nie mogą (powtarzam: NIE MOGĄ) jęczeć, że nie wiedzą co mają robić. No bez przesady.
Po prostu robić! Nie myśleć – ROBIĆ!
I tyle na ten temat: http://12.media.tumblr.com/tumblr_kuxo0vRNL01qzwldso1_500.jpg
Ja współczuję, bo sam byłem bez pracy i w czarnej dupie. Doszło do tego, że żeby dostać pracę musiałem kłamać i pisać w CV, że mam wykształcenie podstawowe.
oj biedny inteligencik, biedny…
no cóż. Na mój majątek, o ile mogę te coś co posiadam tak nazwać, wszedł komornik.
Dziś zablokowano konto moich rodziców, co niestety jest moją zasługą.
Niedługo zlicytują mój firmowy sprzęt.
Do zawodu jakbym chciała wrócić, muszę odbyć półroczny darmowy staż.
Nie mam pojęcia co robić dalej. Gdyby nie małe dzieci może bym wyemigrowała.
Nie mam pojęcia.
No, czuję taką sytuację wyraźnie :o Schylałam się kilka razy w tej Polsce / interesy robiłam,sprawy w swoje ręce znaczy / i leciałam na ryj przy tym schylaniu,leżąc i wyjąc / długi,komornicy,brak środków do życia,beznadzieja / .Kulczyk jest jeden,Gudzowaty jeden,Solorz-Żak de domo Krok jeden…..Bo wyjątki potwierdzające regułę są pojedyncze :(
Chyba nie tylko w Tobie. Już nawet śmiać się nie chce gdy panowie politykierowie w prasie czy tv mówią, że w Polsce żyje się dobrze.
Dziewczyny-trzymam kciuki za Was, wszystko będzie dobrze, cały czas to sobie mówię i tak czytam i tak myślę jak wszystko jest kruche i jak wszystko szybko się kręci…. Przytulajcie mocno puchate nasze stwory i dbajcie o nie, a cała reszta się jakoś ułoży. Balba zawsze nas rozśmieszała i ciumkała słodko, jak było bardzo źle to był w domu Busio….a teraz jest Busio, o którego musimy walczyć i żyjemy z dnia na dzien czekając na kolejne wyniki badań i serce mi się kraja parenaścia razy dziennie, że mój grubasek nie może sam chodzić i siusiać, małe kochane warzywko uzależnione tylko do nas…..Olga czuje dokładnie to, co napisałaś: lęk,panika, bezradność…..