od końca zeszłego lata przez moje niebo przetoczyły się wszystkie burze i deszcze sezonu,
stalowoszare wody i rozpacze jesieni, śnieżne nawałnice ciężkich myśli i sople pod paznokciami.
here comes the sun, little darling.
moje skrzydła wracają zza siedmiu mórz.
O tak, wiosna daje jakiegoś kopa. Nie wierzyłam w te słowa, dopóki nie przeżyłam ostatniej jesieni i zimy……
Bardzo dobrze :)
to dobrze, że wracają :*