to że Kumok lubi się pokazać tu i ówdzie oraz od niechcenia zadać szyku – wiadomo nie od dziś.
jednakże Miszur wiódł do tej pory żywot nieco pokątny, wysoce umowny i niejako półgębkiem.
skrywany przed światem pełnym zarazków i ludzi prątkujących nosówką oraz wścieklizną –
był dotąd prawdziwym mopsem kanapowym. ale dosyć tego kiszenia się w domu!
masz Miszur nóżki, to na nich popierniczaj wszędzie tam, gdzie my.
jak pewnie niektórzy wiedzą – mam ostrą schizę w temacie psów samotnie siedzących w pustym mieszkaniu
i po części własnie dlatego wybrałam freelance i robię w domu. od zawsze chciałam tak pracować –
na totalnym luzie, kiedy chcę i jak chcę. bez marynareczek, kaweczek, uśmiechów i biurwowych podpierdalanek.
na szczęście pisać mozna wszędzie. nawet na dywanie, z mopsami kotłującymi się u moich stóp.
ale o czym to ja. acha – pies sam w domu to dla mnie najsmutniejsza opcja egzystencjalna. nie lubię.
dlatego tam, gdzie mogę, zabieram mopsie kulfony. mają to we krwi, sa przecież psami do towarzystwa.
tutaj Miszur debiutuje w klubokawiarni na Solcu, a zblazowany Kumok zgrywa bywalca:
– Miszur, jak się czujesz w przestrzeni publicznej? Podoba ci się na Solcu?
– Solec-stolec… cyli kupa. Jak mnie mama tsymiom, to mi sie sysko podobi…
Zaz: – Miszurku, przywitaj się z nową Ciocią!
Miszur: – Ceś ciocia, mas tu roncke… cauj!
Zaz: – No Miiiszuuur noooo, trochę kultury osobistej!
no proszę, Miszur zapatrzony w Ciotkę Aśkę – prawdziwą międzygalaktyczną nindżę,
przy której nawet Supermen jest metroseksualnym facetem w rajtuzach ;P
Miszur się rozmarzył i zaczął kiwać na boki oraz w przód i w tył…
może rozważa nawet zaangażowanie emocjonalne, o ile nowa ciocia ma piłeczkę…
w końcu – zmęczona rozważaniami – Miszur przeszła w fazę REM
co wywołało kwik zachwytu rąbniętej mamusi, która zamiast sie ubrac i uczesać jak człowiek
reprezentuje sobą niniejszym stylistykę głębokiego kryzysu osobowości spowodowanego macierzyństwem
tymczasem Kumok zażywa relaksu na kolanach Cioci Quentin i wysyła wzrokiem przekaz podprogowy do fotografującej go matki
„Matkaaaa…. Maaatkaaaa…. DAJ ŻREĆ!!!”
komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl