2010-11-06
matka ma co prawda godzinę na napisanie tekstu, ale to chyba nie przeszkadza Miszurkowi w:
– dzikiej gonitwie wokół kanapy i wywróceniu miski z wodą
– wysikaniu się pod krzesłem matki oraz do własnego legowiska
– zasraniu na rzadko trasy z kuchni przez przedpokój i 'salon’ aż do drzwi balkonowych
– pogryzienia Kumokowego ryja aż do stanu ogólnego spuchnięcia
– darciu ryja w kuchni na okoliczność gastrycznej pustki, a następnie wpierniczeniu trzech miseczek karmy
– doczołganiu się pod fotel matki i padnięciu u jej stóp z wybałuszonymi oczyskami, a następnie stękaniu i bekaniu
na okoliczność masywnego przekroczenia wszelkich norm objętościowych dla dwumiesięcznego szczenięcego brzuszka
– jak zgadniesz, gdzie się właśnie posikałam, to powiem Ci, gdzie ukryłam wczorajszą kupę!!!
– Kuumoook, buziaczkiiii!!!
– Spierniczaj, gnomie! Daj się człowiekowi pobawić!
– mamusia, paaaacz jak gryzę Kumoka w duponszcza!!
– matka, zabieraj ją albo nie ręczę za siebie!!
– Zaczepiamy zymby i dajemy się ciągnąc na brzuchu aż do sypialni!
– kurde, Kumok! daj chociaż potrzymać! matka cykną fotę, wrzucą na facebooka i już Miszurowa reputacja uratowana, no pliiiz…