2010-10-17
czyli – wybrałyśmy się do stołecznego TK Maxx.
rozwydrzone przecenami i okazjami brytyjskich 'tikimaksów’ pognałysmy świńskim truchtem, obiecując sobie totalne szaleństwo.
i co? i to. w atrakcyjnej cenie były jedynie gacie na wacie. czyli na Quentina. dontlike.