„mlask mlask extra smaczny gryzaczek, mówię ci…”
nasz roll-mops jest małą słodka dziefczynką o imieniu Kumok. w skrócie Kieubasa.
mina pt. „to nie ja pogryzłam krzesło. jestem niewinna. o co ci chodzi?”
Kumok wygląda całkiem niewinnie. ale mentalnie jest bulterierem. oraz ma adhd.
tutaj robi „ciap ciap ciap” i za chwilę będzie ziewać. a potem spać. kiedy śpi, jest najfajniejszym psem na świecie.
ale przeważnie nie śpi. jest na to zbyt zajęta. tutaj z gryzaczkiem.
a tutaj z drugim gryzaczkiem i swoją ulubioną kaczuchą, któej odgryzła obie nogi.
„ej, a właściwie to czemu ja nie mogę tu wejść? jestem oburzona!”
Kumok jest dyplomowaną asystentką. w domu nie odstępuje nas na krok. i nadal nie może pogodzic się z faktem,
że są miejsca, gdzie nie ma wstępu. bo tak. ja mam swoja intymnośc, dziubas ma swoja intymność. więc wycofaj szkitki, Kumok.
„to niesprawiedliwe! czuję sie odrzucona, niekochana i zaraz się rozpłaczę!”
mopsy to baaaaardzo uczuciowa rasa. jak ich nie wpuścisz do sypialni czy nie dasz połowy swojego obiadu,
to zaraz piszą do strasburga, hagi i genewy. myślę, że nasz Kumok ma tam już własne archiwum skarg, zażaleń i roszczeń.
Kumok na swoim ulubionym posłanku, które strukturą, fakturą i umaszczeniem przypomina mu rodzoną matkę. pełna szczęsliwość.
ja też nie kryję zadowolenia, że mój obciachowy koc, który dostałam 5 lat temu „na nowe mieszkanie” od ciotecznej babci
znalazł w końcu swe szczytne przeznaczenie.
a tutaj Kumok oddaje się refleksji nad wyższością gotwanego kurczaczka z tartą marchewką nad granulatem royal canin.