nie trzeba było daleko szukać:
wiosna ściele się nam u stóp…
i zwisa z drzew
hmm, wygląda całkiem smacznie… ;>
am-am… jak cukierki
wypiwszy dwa browczyki, zaz ruszyła dziarskim krokiem…
witać się z drzewem
aaaaaaaaaaaammmm!!!!
ueeeeeee…….
szukamy dziury w całym.
o, jest!
ruuuuuuuu-ra.
po tamtej stronie.
ser szwajcarski sprzed drugiej wojny.
no więc jedną rękę trzeba włożyć w dziurę,
a drugą (tę z aparatem) przerzucić przez wyższy od ciebie samej mur i cykać na czuja.
ząb czasu nie próżnuje. nadgryza.
iga też nie próżnuje. pali se.
mmmmm… kocham moje kochane papieroski, moje smerfetki suotkie, moje elemusie, mumumuuu :***
emisja dwutlenku węgla do ekosystemu
tymczasem ekosystem nic sobie z tego nie robi.
pączkuje se w najlepsze.
bezwstydnie.
zajebiście wyluzowany kwiat rumianku na bagnistym oceanie trawnika.
i samica mlecza.
prawie jak lotos.
dużo.
o_O.
tajniak.
żubrówka connecting people.
iga wdrapuje się na taras widokowy.
zadowolona.
twierdzi uparcie, że to nie jej.
a ten se spaceruje.
krokiem paradnym.
o, znalazł substancję odżywczą.
zadzieram głowę wysoko. obiektyw też.
drzewa eksplodują pączkami. prawie słyszę jak pękają.
z natury w kulturę.
ożesz, gołababa!
pixie i dixie.
za 50 lat.
[ja o dwóch laskach, bo wiadomo, że lubię dużo wszystkiego]