kochać małe rzeczy

w sobotę przyszła do mnie Mirella von Chrupek.
Mirella von Chrupek jest dla mnie ważna, choć pewnie o tym nie wie.

pojawiła się w czasach kalejdoskopów, bunny terminatorów i miniaturowych światów,
stając się moim remedium na metafizyczne mdłości okołomagisterskie,
mentalną niestrawność w dziedzinie teorii literatury i historii sztuki
oraz świeżo rozpoczętej codzienności zawodowej,
która doprowadzała mnie do szaleństwa, rozpaczy i depresji.

uwięziona wewnątrz własnej głowy, miotana w te i wewte kolejnymi porywami nieposkromionej wyobraźni,
śniąca na jawie, chodząca pod rękę z bohaterami własnych imaginacji, pokątnie  sypiąca z rękawa historiami
o istotach z mgły i galarety – zawstydzona sama sobą, ukrywająca się za bezpiecznym parawanem nerwicy,
depresji i stanów gwałtownego pobudzenia – liczyłam na łagodny wymiar kary,
gotowa na wszelkie poświęcenia w imię porządku, odpowiedzialności, dojrzałości i poczucia winy,
umiejętnie podsycanego przez zatroskaną mym stanem matkę.

brakowało mi wtedy odwagi, by stanąć okoniem,
wyłożyć się ostentacyjnie na wznak niczym tram w poprzek ulicy
czy utkwić ością w ciasnym płytkim gardle rzeczywistości.

płakałam nie mieszcząc się w ramach, szarpałam się sama ze sobą, nie pasując nigdzie i nikomu.
nie pozwalając sobie na cokolwiek, co mogłoby mnie zdradzić przed innymi, obcymi, prawdziwie dorosłymi.
moje dzieciństwo już minęło. a raczej – nigdy nie miało miejsca. ale teraz jest już za późno. za późno.
pociąg odjechał. stoję na peronie z biletem w dłoni, podczas gdy inni już biegną. już lecą.
załatwiać sprawy, życie, siebie. ustawiać się w kolejkach. ustawiać się w życiu. złączeni plecami.

– olga, kiedy ty spoważniejesz?
– córeczko, nie możesz być wiecznym dzieckiem… odpowiedzialność to podstawa!
– ej, laska! masz nasrane we łbie!

dlaczego? dlatego, że lubię żeby było ładnie, kolorowo, zabawnie?
bo zamiast zimowych butów wolę kalejdoskop? bo gadam z roślinami?
bo tworzę kolejną zoologię fantastyczną i bestiarium zamiast wziąć dodatkowe zlecenia?
bo zamiast prasy kobiecej wolę książki dla dzieci z obrazkami?
bo nie mam ochoty na robienie kariery w zawodzie ani nie wyobrażam sobie życia
w schemacie dom-dzieci-praca-dom?
bo wierzę, że rzeczy mają duszę i mogą do mnie mówić? bo… bo…

bo tak.
bo w końcu mam odwagę być taka. a nie inna.
bo nie muszę nikogo udawać.
bo mogę się bawić. gadać do schowanego w torbie ludzika. dubbingować mopsy.
wydawać kasę na zabawki zamiast na papierosy, kremy pod oczy i ujędrnianie tyłka.
godzinami wyklejać tapety w domku dla lalek zamiast mielić jęzorem farmazony
z przypadkowymi ludźmi na przypadkowej imprezie.
mogę nie chcieć. nie mieć ochoty. mieć wyje*ane.
mogę robić swoje, wystawiać faktury, a potem znikać w czasie i przestrzeni.

i w końcu, wreszcie mogę nie czuć
się winna za to, że mam w poprzek i na wspak. że w szczelinach rzeczywistości
widzę przebłyski miniaturowych światów równoległych.
i że nie jestem jedyna. że inni też tak mają. i żyją, mając się nieźle.
i że jest nas coraz więcej.

lalki Mirelli von Chrupek

Nie wiem, dlaczego ludzie boją się wkraczać w wiek dorosłości i uważają, że trzeba mieć pracę i trzeba być poważnym.
Nie. Jeśli podobają ci się lalki, czemu masz się nimi nie bawić? […]
Nie do końca rozumiem stwierdzenie, że jak ktoś zbiera ogólnie mówiąc zabawki to chce przedłużyć swoje dzieciństwo.
A czy po prostu najzwyczajniej nie może kolekcjonować tego czego chce, bo to jest najzwyczajniej ładne? *

 

 

lalki Mirelli von Chrupek

Ludzie zbierają różne rzeczy: pudełka od zapałek, samochody i nikt nigdy nie mówi, że ma to związek z dzieciństwem.
Wielu ludzi uważa, że jak już masz tyle lat, 30, 40, to nie możesz już sobie kupić misia, nie możesz sobie kupić, nie wiem…
Króliczka. Pytanie jest: co z tym zrobisz? Gdzie to sobie postawisz? To się kurzy? Tak, to się kurzy. I co? A chuj!
Jak ci się podoba, to to sobie postaw. Stawiasz sobie dinozaura na półce w łazience, patrzysz, uśmiechasz się do niego,
on się do ciebie uśmiecha i jest super, prawda? Prosty przekaz.
Ja nie rozumiem, dlaczego ludzie mają problem z przyjemnościami.
Że przyjemność jest czymś, co się spycha na dalszy tor. Najpierw obowiązki, a potem przyjemność.**

 

 

Otwierając sklep amomirella.com, chciałam zaszczepić w ludziach chęć kupowania rzeczy ładnych, ślicznych, po prostu cute.
Lamp w kształcie króliczków, muchomorów… Chciałabym żeby ludzie przestawali sobie zadawać pytanie: „po co mi to?”.
Jeśli to chcesz, znajdzie się miejsce na to, prawda? Po co kupować misia?***

 

 

lalki Mirelli von Chrupek

Ano, misia włożysz sobie do torebki, zajrzysz sobie do niego jak będziesz miała zły dzień w pracy,
otworzysz sobie torebkę z misiem w środku i się nagle uśmiechniesz. Czy nie dla takich chwil warto żyć?
Tak jak powiedziałam, mamy problemy z przyjemnościami i traktujemy je bardzo po macoszemu.
Nauczmy się kochać małe rzeczy…****

 

 

lalki Mirelli von Chrupek

Bawienie się lalkami może mieć różne formy: możesz ścierać z nich kurz, patrzeć, jak ładnie wyglądają,
jak się do ciebie uśmiechają, albo są smutne… Możesz je przebierać i stroić.
Dla mnie totalną frajdą jest właśnie przebieranie i robienie zdjęć*****flickr.com/vonchrupek ]

 

 

lalki Mirelli von Chrupek

Nie wiem, czy mogłabym mieć lalkę i nic z nią nie robić. Mam kilka takich, do których się nie przywiązałam.
Zasada jest taka, jeśli się nie zwiążę z lalką, to ona później nie ma życia towarzyskiego.
Nie zabierasz jej nigdzie, nie powstają fajne zdjęcia. Dla mnie wykładnikiem tego, czy się skumplowałam z lalką jest to,
czy robię jej zdjęcia i jak często cieszy ona moje oko. Czyli trochę jak w życiu.******

 

lalki Mirelli von Chrupek

Mam to szczęście w życiu, że robię to, co lubię. Staram się nie zwracać uwagi na różne nadinterpretacje,
bo nie dlatego to wszystko robię. Nie lubię dodawania ideologii. Robię to, co lubię – robię zdjęcia lalek,
zbieram najróżniejsze rzeczy i cieszę się, że mogę to robić. Bardzo bym chciała, by więcej osób zwróciło uwagę na fakt,
że nie ma nic złego w przyjemnościach.*******


 

lalki Mirelli von Chrupek

Mamy taki syndrom pokutniczy w Polsce, że coś musi być do czegoś, dla czegoś, dla kogoś, wszystko musi by skropione krwią.
Nie może być różowy królik ani miś, w ogóle – co ona tu sprzedaje? Ja bardzo współczuję ludziom, którzy tak uważają,
bo to znaczy, że w ich życiu nie ma koloru i robią wszystko, bo muszą.
A ja nie muszę, i jestem z tego bardzo zadowolona.
Uważam, że jeśli robisz coś, co cię maksymalnie kręci, to stajesz się lepszą osobą.
U nas niestety panuje zwyczaj, że jeśli ktoś się uśmiecha, to trzeba go zgnoić.********

 

 

—————————————————–
* – ******** wszystkie wypowiedzi Mirelli von Chrupek
pochodzą z wywiadu zamieszczonego na biuletyna.blox.pl

——————————————————

 

przypatrując się od dawna Mirelli, zobaczyłam, że można być sobą.
żyjąc z Syd, poczułam, że ja też
mogę.

 

 

a na zakończenie:

Kumoczek kocha lalki

Kumok.
bardzo nieszczęśliwa na okoliczność zakazu bawienia się laleczkami Mirelli ;)

musicie bowiem wiedzieć, że Kumok – w przeciwieństwie do obojętnego w tej kwestii Miszura – kocha i uwielbia… lalki! :D
naprawdę!
żadna maskotka nie robi na Kumciu takiego wrażenia jak lalka – nieważne jaka.
może być Barbie, może być Pullip. ważne by była lalką :)
boleśnie doświadczyła tego Janinka, którą na powitanie Kumciu drasnęła pazurkiem po delikatnej buźce,
pozostawiając widoczną szramę. Janinka przeżyła. ja również.
teraz obie mamy szramy.

 

 

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

31 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] pod koniec listopada 2014, odezwała się do mnie moja koleżanka z lalkowego światka – Mirella von Chrupek, która znając moją dziką, nieufną i aspołeczną naturę idącą w parze z permanentnym […]

[…] pod koniec listopada 2014, odezwała się do mnie moja koleżanka z lalkowego światka – Mirella von Chrupek, która znając moją dziką, nieufną i aspołeczną naturę idącą w parze z permanentnym […]

Bądź sobie w poprzek, na wspak, na opak I do góry nogami ;-) Tylko sobą zawsze bądź. A jak się komuś nie podoba… well – wtedy trzeba włączyć "wyje*abe mode";).
Ps. I nie przestawaj dzielić się z ludźmi swoim światem. Strasznie fajnie, że jesteś.
;)

Bebe

Witaj! Trafiłam do Ciebie z polecenia zanjomej. Czytam i nie wierzę:

„bo zamiast zimowych butów wolę kalejdoskop? bo gadam z roślinami?
bo tworzę kolejną zoologię fantastyczną i bestiarium zamiast wziąć dodatkowe zlecenia?
bo zamiast prasy kobiecej wolę książki dla dzieci z obrazkami?
bo nie mam ochoty na robienie kariery w zawodzie ani nie wyobrażam sobie życia
w schemacie dom-dzieci-praca-dom?
bo wierzę, że rzeczy mają duszę i mogą do mnie mówić? bo… bo…”

To przecież ja. W torebce mam szklany kalejdoskop. Cacko za cenę zimowych butów! A w kieszeni kurtki słonia. Komputera strzeże panda-matka. Nie kupuję też innych książek, niż te dla dzieci. I dla zabawy projektuję własne…. :) Zachwyciłam się! Dziękuję. Jakoś lżej jest myśleć, że jest nas więcej.

Pozdrawiam cynamonowo,
Bebe

taleyah

nie rozumiem i nie zrozumiem
ktoś ma swoją zajawkę i od razu trzeba do tego jakąś ideologię dorabiać
Zazowy kawałek podłogi więc Zazowe zajawki się pojawiają a czy to są mopsy czy lalki to Zazowa sprawa
a jak uwiera, to nie wpisywac zazie. com.pl

archiwistka

O tak wygląda Zazik: http://adopcje.kroliki.net/rabbits/512#yield

To tak jakbyś chciała poszerzyć horyzonty o króliczki :D

taleyah

ślicznota!

archiwistka

Tak! Widziałam te przewodzące elektryczność króliczki na stronie Mierelli. Będą moje!!
A tak poza tym w Warszawie jest do wirtualnej i rzeczywistej adopcji króliczek o imieniu Zazik :D

Anonimowo

Im bardziej Kubuś Puchatek udowadniał, że jest oryginalny, oraz pod prąd – tym była większa ciekawość zebranych.
Zazdrościli, że może się bawić lalkami mając trzydzieści lat, a jednocześnie współczuli, czego nie chcieli z kolei wyjaśnić.
Czekali za to w skupieniu na wieść, że mops zaszedł w ciążę z lalką, lub kobieta z mopsem, lub lalkę pociągają kobiety z adhd.

Tak, czy siak ważne jest, by wierzyć w to, co się stało i napisało.

Benio beneficjent

A Benio ma ostre zapalenie rogówek czy tam rogówki z jakimś paskudnym wrzodem biedaczysko ….

Benio beneficjent

Nie mieszkam w Wawie :P chodzę do jednego z najlepszych dr. Wet w regionie Dr Michał Minda

Dominika

Więc nie mogę jakoś komentarza dodać – a może ich nie widzę. Jeśli spamuję-wybacz. Ale muszę wyznać, że poszerzasz mi tzw. horyzonty :). Obadałam linki, inny świat :).

viki

czasem wpadam i ciesze oko:)
zobacz co znalazłam dla Ciebie:

http://kwejk.pl/obrazek/998827/mops.html

archiwistka

Och, widzę króliczka w tle!! Oj, jak Wy mi poprawiacie zawsze nastrój dziewczyny!

schron

sweet

Cztery Łapy

Lalki cudne i widac, ze kochane :-) az weszlam na podlinkowna strone i urzekla mnie…
Zaraz pomyslalam gdzie schowalam moje lalki? Chociaz ja zawsze wolałam misie. Do dzis mam taki zwyczaj, ze na kazdej stacji benzynowej, w Polsce na ktorej sie zatrzymam MUSZE kupic misia. Mam poczucie, ze je wyzwalam z wiezienia i daje zycie. Potem mieszkaja na polkach w moim pokoiku. I kazdy ma mi cos do opowiedzenia, o tym jak na mnie czekal. Ten oswobodzany mis musi miec TO COS w oczkach, w wyrazie pyszczka i do mnie przemowic tam na stacji, a wtedy jedzie do mnie, do swojego domu.
Czy to takze oznaka szalenstwa, czy zdziecinnienia :-)

Doll
tykwa

tak lalki żeby przedłużyć dzieciństwo, zwierzęta zamiast dzieci, jakby nic nie mogło być, dziać się tak po prostu, jak się dzieje :)

Dominika

Przyznaję, że znacznie poszerzasz mi tzw. horyzonty :).

Scroll to top
31
0
Would love your thoughts, please comment.x