2003-01-18
Siedzę sobie przy moim stole zawalonym książkami. Stół pod oknem. Okno zamknięte.
Za oknem „zawieje i zamiecie śnieżne”. I coś, co wprawia mnie w osłupienie:
Za oknem „zawieje i zamiecie śnieżne”. I coś, co wprawia mnie w osłupienie:
płatki śniegu… na kartkach mojej książki.
Ja rozumiem, że okno jest nieszczelne, ale żeby śnieg w stanie nienaruszonym przenikał przez ….
Ktoś mi kiedyś opowiadał, że przed wojną dziewczęta zimą zadawały szyku,
pozwalając by płatki śniegu padały im na nagie dekolty i tam topniały,
zostawiając po sobie małe kropelki.