nie dramatyzuję, ale

2003-11-13

mam przeczucie, że lada chwila nadejdzie najtrudniejszy okres w moim śmiesznym życiu.
Wyprowadzę się, więc – zgodnie z prognozami mojej matki – będę przymierać głodem,
komornicy i inkasenci będą mnie ścigać po mieście, a urząd podatkowy i najwyższa izba kontroli nawiedzać w koszmarach sennych.

Poza tym będę SAMA, więc gdy obgryzę już wszystkie framugi i nogi krzeseł,

zacznę wyć do księżyca i łykać Lorafen, a potem oprzytomnieję i spróbuję przekonać samą siebie,
że nie jestem „najpodlejszą osobą na świecie” (tudzież psychopatą).
Nie jestem święta, nie jestem mader tereza ani lejdi Di, ale…
NIE JESTEM POTWOREM
jestem po prostu zmęczona
i bardzo smutna.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x