tak jakbym wymiotowała.
nie patrze na syntaxe i inne perwersje, które zazwyczaj mnie kręcą.
dzis połykam litery, przewracam sie o najprostsze słowa, zawadzam rękoma o znaki diakrytyczne.
mam gdzies.
mam gdzies to, jak pisze.
gdzies mam to coś, co powinnam zwymiotować, czego powinnam sie pozbyć. gdzie?
PS. z serii pytań „GDZIE ?!” :
gdzie podziała się kość pamięci?
taka mała blaszka z obwodami scalonymi… czyzbym niechcący w-implantowała ja sobie w centralny układ nerwowy?
ja sie na komputerach nie znam zupełnie, ale przydałby mi sie jakis wewnetrzny bład systemu…
nie chcę dodatkowej pamieci!!!
nie chcę pamiętać!
ledwo ciagne w jakimś pieprzonym trybie awaryjnym, nie udźwignę…
ech, a może sprawie sobie jakis fajny wygaszacz ekranu?
2003-12-23