out of order


jestem na chorobowym i od rana uprawiam khe khe khe, niemal wyczynowo.
siedzę w domu, w powyciągancych bojówkach, burym polarku, bo wiadomo – zimno,
a przede mną piętrzy się zupełnie niemetaforyczna kupa. kupa roboty.
za każdym razem, gdy mam ochotę jej dotknąć, zbiera mi się na wymioty.
nie myslę o niczym miłym, ani niczym przyjemnym. nie cieszy nic, nawet jedzenie,
ani nowe książki z merlina, po które pojechał K.
zakleszczyłam się w sobie i nie mogę się ruszyć.
może po raz kolejny pójdę spać, bo od słuchania muzyki boli mnie głowa.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x