z sąsiadem najlepiej żyje się przez ścianę – wiadomo nie od dziś.
pierwsza sprawa, to właściwe rozpoznanie wroga i wypracowanie skutecznej strategii.
jako że pan jureczek – działacz legii warszawa – zmienił miejsce za mieszkania
i nie będzie już nadawał przez ścianę telewizorem nastawionym na maksa,
lokal sąsiedni zyskał chwilowo status pustostanu o skrzypiącej podłodze i odrapanych ścianach,
ale za to z niezłym metrażem. oj niezłym. aż westchnęłyśmy z rozmarzeniem.
jednak pomysł powiększenia przestrzeni życiowej
został przez Igę szybko porzucony z powodów ekonomicznych.
ale wolny rynek nie śpi. skutkiem tego od kilku dni za ścianą słychać
intensywne szurania i podekscytowane głosy nowych lokatorów.
Iga postanowiła ich poznać. ale ponieważ jest kobieta nowoczesną,
nie zawraca sobie głowy staropolskimi bzdurami
typu „gość w dom, czym chata bogata, chlebem i solą witamy”,
lecz preferuje zaawansowane technologie i kultywuje nowe świeckie tradycje.
najpierw ściszyła telewizor i przywarła całym ciałem do ściany.
potem zastosowała metodę „na szklankę”.
