no title

po raz kolejny zajrzałam do korporacyjnej poczty – i nic. nikt mnie nie szuka, nie wzywa, nie potrzebuje.
nawet w kwestii tak formalnej, jak podpisanie umowy za zaległe godziny. no cóż, pewnie zapomnieli.
tyle że dla mnie kilkaset złotych piechotą nie chodzi i – prawdę powiedziawszy – bardzo na nie liczyłam w tym miesiącu.
więc się chyba jednak przeliczyłam. wniosek – powinnam liczyć tylko na siebie.

szukając pozytywnych aspektów tego dnia, mogę stwierdzic, że owszem – pojawiły się.
poczta polska dostarczyła mi paczkę z wydawnictwa – zawartość: 3×3 egzemplarze autorskie.
no dobra, zawsze czuje coś na kształt… może nie dumy, ale pewnego rodzaju samozadowolenia.
miło widzieć konkretne, namacalne efekty swojej pracy. wtedy dociera do mnie sens tego, co robię.
i myślę, że warto, naprawdę warto.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x