doskonałość roku. maksymaalnie pogrubiaający. 2000 kalorii.

tegoroczna edycja grypy żołądkowej i ogólne zaflukanie nosowo-gardłowe sprawiły, że jakoś straciłam apetyt.

no zaiste niebywałe! ale jakże krzepiące w skutkach – chociażem nieco słaba i bladawa,
to lżejszą się sobie nieco wydaję i taką jakby smuklejszą tu i ówdzie (a zwłaszcza ówdzie).
niezły początek – myślę sobie, a w głowie mi świta cos na kształt decyzji z gatunku „odchudzić się, ino migiem!”.
no dobra. odgrzebałam w szafce wymiotną w smaku herbatkę ziołową, która juz prawie straciła termin przydatności do spożycia,
bo zaprawdę dawno to było, kiedym po raz ostatni próbowała dobić do 50 kilogramów z czasów studenckiej świetności.
no mniejsza o to. wypiłam paskudztwo, zatkawszy uprzednio nos. i zaraz rozbolał mnie brzuch.
pffff, wiadomo, ziółka są zazwyczaj gorsze niż najohydniejsza chemia nieorganiczna.
chcąc zadość uczynić bolącemu żołądkowi, spożyłam dwie sztuki awokado, co daje w sumie jakiś tryliard kalorii i 3 kg tłuszczu.
kuleżanka z biurka obok prawie spadła z krzesła, widząc jak ekspresowo pochłaniam obydwie bomby kaloryczne.
chciałaby. noalecóż, jesli ma ambicje ważyć 40 kg (w kurtce i butach) to sorry, moja panno. ja jem, ty patrzysz.
po pracy udałam się do Igi, która własnie rozpoczęła swoją edycję tegorocznej grypy. miała chorować, cierpieć i zawodzić,
ale niepsodziewanie pojawiły się dziefczenta i zamiast ciepłego kocyka wyklarowała się idea lodów orzechowych i filmu na dvd.
przytomnie jednak stwierdziłam, że lodów na pusty żołądek spożywać nie należy, więc idea lodów została poprzedzona ideą pizzy typu biesiada serowa
(a konkretniej dwóch dużych biesiad). nie ma to jak przytomność umysłu. sie wie.
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x