kontekst

dzizys, kurwa, przezabawne.
o 3 nad ranem, jadąc taksówką z jednego końca miasta na drugi,
słyszę w radiu piosenkę osieckiej i płaczę bezgłośnie w kołnierz kurtki.

Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach,
kropelka żalu, której winna jesteś ty,
nieprawda, że tak miało być,
że warto w byle pustkę iść,
to wciaż za mało, moje serce, żeby żyć.

Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów,
uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

japierdolę, co za ironia.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x